Dzień 632 – ruszamy…
Jutro mam wizytę przedoperacyjną w klinice w Berlinie.
Jestem szczęśliwy, że po niemal roku „dreptania w miejscu” ruszyliśmy.
Wiem, wiem przede mną jeszcze długa droga…
Najważniejsze, że zaczynam leczenie, bo to moja ostatnia szansa na uratowanie życia.
Szansa, którą mi podarowaliście!
Nie ma słów by wyrazić moją wdzięczność, Dziękuję 🙂
Dzień 322 – nie ma jej…
To był bardzo aktywnie spędzony dzień, padam z nóg, postanowiłem, że do czasu ostatecznej diagnozy drugiej choroby, nie przyjmuje do wiadomości jej istnienia!
Tego się trzymam, jak będzie czarno na białym wtedy będę się martwił.
Dzień 320 – wyniki…
Dostałem skan wypisu ze szpitala i wszystkich wyników, moje żyły są dobre i to jest ta dobra część wyników, z resztą jest źle i bardzo źle 🙁
Przede mną długa droga, diagnostyka, diagnostyka i konsultacje. A za wszystko będę 100% płacił bo musi być na cito.
A miało być tak pięknie….
Dzień 316 – Ghost ;)
Obcy czyli ja od środka 😉 w oczekiwaniu na wyniki przeglądam MRI pod kątem artystycznym 😉