Dzień 945,946 – i po…
Święta, święta i po świętach…
A my wciąż czekamy na wyniki.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że badań była cała masa i teraz trzeba każde dokładnie przeanalizować.
Robią to dwa zespoły w klinice niemieckiej i bostońskiej.
Do tego były święta, sylwester, lekarze też ludzie i mają prawo do wypoczynku.
Wszystko to wiemy i rozumiemy, mimo to jesteśmy zestresowani i wyczerpani oczekiwaniem w niepewności.
Mamy cichą nadzieję, że w przyszłym tygodniu usłyszymy tą wyczekiwaną wiadomość 🙂
A tym czasem Wszystkich Pozdrawiam 🙂
Dzień 931,932,933 – badania, badania, badania…
Ostatni czas spędziłem na badaniach, po zakończonej terapii.
Krwi utoczono mi ilość do omdlenia, na szczęście jednym wkłuciem.
Prześwietlono, naświetlono, wymazano, pobrano i co jeszcze nie wiem …
Wszystko po to by sprawdzić jakie są efekty terapii.
Teraz mam w głowie tylko jedno, wyniki, kiedy będą, jakie będą…
Czy mogę odetchnąć z ulgą, czy walka będzie trwać nadal, czy…
Oczekiwanie, nadzieja, modlitwa…
Dzień 768 – emocje, badania…
Po pozytywnych emocjach związanych z szermierką przyszedł czas na mniej przyjemne emocje związane z chorobami.
Zgodnie z zaleceniami lekarzy z Berlina przygotowuję się do badania, które odpowie czy mam jeszcze szansę na leczenie.
Rano byłem w przychodni zrobić badania konieczne przed NMR.
A w sobotę jak wyniki pozwolą badanie rezonansem, przez niemal dwie godziny 🙁
Ale najważniejsze, że udało się znaleźć urządzenie mające w miarę dobrą liczbę Tesli.
Potem badania prześlę do Berlina i będę czekał na…
Szczerze mówiąc kiedy tylko wróciłem do myślenia o leczeniu, poczułem jakby ktoś spuścił ze mnie powietrze.
Jestem zmęczony ciągłym stresem czy uda się co miesiąc uzbierać na leki na SM, o uzbieraniu na leczenie raka…