Dzień 931,932,933 – badania, badania, badania…
Ostatni czas spędziłem na badaniach, po zakończonej terapii.
Krwi utoczono mi ilość do omdlenia, na szczęście jednym wkłuciem.
Prześwietlono, naświetlono, wymazano, pobrano i co jeszcze nie wiem …
Wszystko po to by sprawdzić jakie są efekty terapii.
Teraz mam w głowie tylko jedno, wyniki, kiedy będą, jakie będą…
Czy mogę odetchnąć z ulgą, czy walka będzie trwać nadal, czy…
Oczekiwanie, nadzieja, modlitwa…
Dzień 768 – emocje, badania…
Po pozytywnych emocjach związanych z szermierką przyszedł czas na mniej przyjemne emocje związane z chorobami.
Zgodnie z zaleceniami lekarzy z Berlina przygotowuję się do badania, które odpowie czy mam jeszcze szansę na leczenie.
Rano byłem w przychodni zrobić badania konieczne przed NMR.
A w sobotę jak wyniki pozwolą badanie rezonansem, przez niemal dwie godziny 🙁
Ale najważniejsze, że udało się znaleźć urządzenie mające w miarę dobrą liczbę Tesli.
Potem badania prześlę do Berlina i będę czekał na…
Szczerze mówiąc kiedy tylko wróciłem do myślenia o leczeniu, poczułem jakby ktoś spuścił ze mnie powietrze.
Jestem zmęczony ciągłym stresem czy uda się co miesiąc uzbierać na leki na SM, o uzbieraniu na leczenie raka…
Dzień 632 – ruszamy…
Jutro mam wizytę przedoperacyjną w klinice w Berlinie.
Jestem szczęśliwy, że po niemal roku „dreptania w miejscu” ruszyliśmy.
Wiem, wiem przede mną jeszcze długa droga…
Najważniejsze, że zaczynam leczenie, bo to moja ostatnia szansa na uratowanie życia.
Szansa, którą mi podarowaliście!
Nie ma słów by wyrazić moją wdzięczność, Dziękuję 🙂