Szukaj w "Leczenie"

Dzień 65 – farmaceutycznie

sie 6, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG, Leczenie, Lek  //  Możliwość komentowania Dzień 65 – farmaceutycznie została wyłączona

Kapsułka o stałej porze popita szklanką wody, potem ściśle wg. zaleceń reszta.

Muszę korzystać z rozpiski, żeby nie pomylić kolejności, godzin przyjmowania i ilości leków.

Wizyta kontrolna u lekarza prowadzącego potwierdziła, że lek robi „dobrą robotę”.

Co prawda wyniki pokazują, że w moim organizmie coś „grasuje”, ale o tym uprzedzano w ulotce informacyjnej. Dostałem receptę na lek osłaniający wątrobę oraz jak to ładnie nazwano do łagodzenia objawów niestabilności pęcherza moczowego. Wachlarz chemikaliów przyjmowanych doustnie zwiększył się o dwa. Ale czuję ich pozytywne działanie, wątroba przestała boleć, a niestabilność pęcherza jest jakby mniejsza. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że na efekty konkretne trzeba czasu. Jedyne co zasmuciło doktora to moje zwężenie żył szyjnych, to, że faktycznie jest ponad 90%, a prawa żyła w pozycji siedzącej się całkowicie zamyka. Niestety mój mózg i móżdżek są wystarczająco podziurawione plakami, do tego „niedożywienie” spowodowane zwężeniem i zamknięciem nic dobrego nie wróży 🙁

Dzien 63 – męska decyzja

sie 4, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG, Leczenie, Rehabilitacja  //  Możliwość komentowania Dzien 63 – męska decyzja została wyłączona

Podjąłem decyzję, jadę do Bornego Sulinowa. Czekałem  7 lat na taka okazję i teraz kiedy jest na wyciągnięcie ręki, nie mógłbym z niej nie skorzystac. Najlepsze czym mogę wspomóc tak dobre działania leku to kompleksowa rehabilitacja. Wierzę, dzięki Wam uda się zebrać potrzebne środki 🙂 Teraz tylko JOKER może mi pomoc!

Dzień 62 – trzęsienie ziemi ;-)

sie 3, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG, Leczenie, Rehabilitacja  //  Możliwość komentowania Dzień 62 – trzęsienie ziemi ;-) została wyłączona

Dziś na rehabilitacji rezonans był ustawiony na najwyższy poziom, a zarazem zwiększono liczbę cykli do 10. To było prawdziwe trzęsienie ziemi, siła drgań wyrzuciła ze mnie ostatnie negatywne emocje. Zmiany pozycji stania na platformie już nie robiły na moim organizmie takiego wrażenia jak na początku, mogę w miarę bezproblemowo utrzymać równowagę. Czyli sprawdza się twierdzenie, że rehabilitację trzeba odpowiednio dozować, żeby organizmowi były dostarczane ciągle nowe bodźce, wówczas jest ona najbardziej efektywna. Przede mną ostatnie dwa dni rehabilitacji, w piątek podsumowanie – czyli badanie końcowe, które ma wykazać skuteczność rehabilitacji SRT.

Dzień 58 – przemyślenia

lip 30, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG, Leczenie, Rehabilitacja  //  Możliwość komentowania Dzień 58 – przemyślenia została wyłączona

Noc nie przespana, czuję się jak bym przed chwilą zszedł z planszy po ciężkim pojedynku.
To wynik całonocnej gonitwy myśli. Mam czas na odpowiedź do piątku, to niby trochę czasu jest, ale skąd wziąć tyle pieniędzy? Z jednej strony mam świadomość, że nie mogę ruszyć ani grosika z pieniędzy na lek, a z drugiej, no właśnie. Tyle się mówi, że rehabilitacja powinna iść bezwzględnie w parze z leczeniem, tylko ten co to mówi niema tego dylematu czy kupić lek, czy się rehabilitować czy coś zjeść.

Tak się teraz czuję.

Dzień 57 – chichot losu…

lip 29, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG, Leczenie, Rehabilitacja  //  Możliwość komentowania Dzień 57 – chichot losu… została wyłączona

Odebrałem bardzo miłą i zaskakującą wiadomość. Mogę jechać pod koniec sierpnia na 4 tygodniowy turnus rehabilitacyjny do Bornego Sulinowa. Zwolniło się miejsce i jeżeli tylko będę miał pieniądze to mogę skorzystać. Mam tydzień na danie odpowiedzi, bo chętnych nie brakuje. Ucieszyłem się bardzo, bo wiadomo, że jest to ośrodek numer 1 w skali światowej, dlatego terminy tam są odległe. Zresztą na samą nazwę miejscowości buzia mi się uśmiecha. Gdybym miał możliwość pojechania tam to było by wspaniale. Teraz taka kompleksowa rehabilitacja w ośrodku w pełni nastawionym na chorych na SM jest mi wręcz niezbędna, żeby wykorzystać w pełni możliwości jakie daje lek. Ponadto już wiem, że w sierpniu nie mam szans na kriokomorę we Wrocławiu bo mają przerwę techniczną. No to już wiem, że kolejną noc nie prześpię bo myśli będą ganiać ostatnie szare komórki. Jak wiadomo „rada by dusza do nieba tylko..”

Archiwum