Szukaj w "Nowotwór"

Dzień 501-Program zwalczania nowotworów: lista koniecznych zmian jest bardzo długa

paź 15, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Nowotwór, Ogólne  //  Możliwość komentowania Dzień 501-Program zwalczania nowotworów: lista koniecznych zmian jest bardzo długa została wyłączona

Profilaktyka onkologiczna w Polsce musi być bardziej efektywna. Należy także zwiększyć rolę lekarzy rodzinnych w zakresie opieki nad pacjentami cierpiącymi na nowotwory. To tylko niektóre zmiany, które – zdaniem specjalistów – powinny być wdrożone do kolejnej edycji Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych. Zgodni w tej kwestii są nie tylko onkolodzy, ale i politycy różnych opcji.

Posłowie zapoznali się 11 października ze sprawozdaniem z realizacji programu w 2011 roku. Przedstawił je wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki. Poinformował, że na realizację programu w ubiegłym roku wydano ponad 263 mln zł, w tym ponad 49 mln zł na profilaktykę.

W ramach programu wczesnego wykrywania raka piersi wykonanych zostało ponad 1,1 mln badań mammograficznych u kobiet w wieku 50-69 lat (tylko około 43% wskazanej populacji), przy czym raka piersi wykryto u 3,2 tys. pacjentek, a łagodne zmiany u ponad 300 tys. W ramach programu profilaktyki i wczesnego wykrywania raka szyjki macicy wykonano ponad 803,5 tys. badań cytologicznych u kobiet w wieku 25-59 lat (zaledwie około 24% populacji wskazanej w badaniu). Wykryto nowotwory szyjki macicy u 108 kobiet, a u kilku tysięcy stwierdzono nieprawidłowe wyniki, które mogą wskazywać na podejrzenie raka.

W 2011 r. realizowany był także program profilaktyki raka jelita grubego (wykonywanie kolonoskopii raz na 10 lat u osób powyżej 50. roku życia). Dzięki niemu Polska znacząco poprawiła wskaźniki mierzone odsetkiem pięcioletnich przeżyć: z 26% w 2003 r. do 46% – według najnowszych danych.

Po pierwsze, promować profilaktykę

Zarówno posłowie koalicji, jak i opozycji zwracali uwagę na potrzebę modyfikacji programu, wskazywali m.in., że profilaktyka jest za mało skuteczna. Wnioski o odrzucenie sprawozdania zgłosiły PiS, RP, SLD oraz SP. Sprawozdanie poparły PO i PSL.

Przypomnijmy, że 13 września br. sejmowa Komisja Zdrowia uchwaliła jednogłośnie dezyderat skierowany do ministra zdrowia w sprawie przeprowadzenia zmian w Narodowym Programie Zwalczania Chorób Nowotworowych (NPZChN), w części dotyczącej profilaktyki i środków przeznaczonych na inwestycje.

Bolesław Piecha (PiS), przewodniczący komisji, nie ukrywa: trzeba zrewidować priorytety, bo jak dotychczas, nie udało się uzyskać zamierzonych celów. I przypomina, że pierwszym spośród nich był spadek zachorowań na nowotwory – ze względów cywilizacyjnych osiągnięcie tego celu nie jest możliwe, zatem trzeba go zmienić.

– Drugim zamierzeniem było wykrywanie raka na wczesnym etapie. Doświadczenia ostatnich lat pokazują jednak, że kupowanie drogiego sprzętu, np. PET/CT, nie prowadzi do sukcesu – zaznacza Bolesław Piecha. – Naszym zdaniem nic nie zastąpi kształtowania w społeczeństwie świadomości, że najważniejsze są badania profilaktyczne. Trzeba je umiejętnie promować, co – jak dotychczas – nie bardzo się udaje.

Poseł przypomina również o szkoleniach w zakresie „czujności onkologicznej” i ocenia, że w przypadku lekarzy POZ przedsięwzięcie to wypadło anemicznie. Szkolenia powinny być kontynuowane, należy nimi jednak objąć nie tylko lekarzy, ale także inne grupy mające kontakt z pacjentem, tj. pielęgniarki i aptekarzy.

– Konieczne wydaje się również zwiększenie roli lekarzy rodzinnych w zakresie opieki nad pacjentem onkologicznym, bo na razie zrejterowali oni chyba z pola walki z nowotworami – ocenia Bolesław Piecha. – Pacjent dowiadujący się, że ma raka, nie dość, że popada w przygnębienie, to dodatkowo trafia w tryby bezdusznej machiny i bezradnie odbija się od poradni do poradni, nie mając znikąd wsparcia.

– Dajmy lekarzom POZ środki na udzielenie mu pomocy: niechże lekarz będzie przewodnikiem chorego, zadzwoni do właściwej jednostki i umówi pacjenta na konsultację, niech oszczędzi mu stresu i pomoże trafić we właściwym czasie we właściwe miejsce – przekonuje Bolesław Piecha.

Po drugie, nie marnować pieniędzy

Dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii, ocenia: propozycje zmian w NPZChN przedstawione przez sejmową Komisję Zdrowia są słuszne.

– O potrzebie innego ulokowania środków na edukowanie społeczeństwa i promowanie badań profilaktycznych, tj. przekazania ich organizacjom pozarządowym, mówiliśmy w gronie ekspertów już w pierwszym roku funkcjonowania programu. Nic z tego nie wyszło. Wielka szkoda, bo skuteczność takich działań jest wysoka: same tylko kampanie PUO („Zdrowa Gmina” i „Mam Haka na Raka”) spowodowały, że w ciągu dwóch lat zgłosiło się na badania o 50 tys. kobiet więcej – przypomina dr Meder.

Onkolog nie ukrywa: w zakresie diagnostyki skryningowej, a dokładnie związanej z nią frekwencji, nie ma powodów do wielkiego zadowolenia. 25-30-procentowa zgłaszalność na badania cytologiczne i 45-50-procentowa na mammografię są wciąż dalekie od 70-80-procentowej zgłaszalności uzasadniającej skryning ekonomicznie.

Z drugiej strony kraje prowadzące od dawna badania skryningowe mają podobne doświadczenia: przez pierwsze dziesięć lat zgłaszalność pozostawiała wiele do życzenia, dlatego koncentrowano się na kształtowaniu społecznej świadomości problemu, co w końcu przynosiło efekty.

– Kolejny postulat ekspertów zasiadających w Radzie ds. Zwalczania Chorób Nowotworowych, także nie wysłuchany przez ministra zdrowia, dotyczył dopuszczenia do skryningu pielęgniarek i położnych oraz przekazania im środków, zamiast finansowania imiennych zaproszeń na badania – mówi dr Janusz Meder. – Tymczasem pieniądze zostały „utopione” w zaproszeniach, podczas gdy (w naszych przekonaniu) można z nich było zrobić znacznie lepszy użytek.

Po trzecie, szkolić i nagradzać

Prezes PUO, także zwraca także uwagę na rosnące znaczenie szkolenia lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej: – Chodzi głównie o to, aby lekarzy POZ wiedział, w jakim zakresie może pomóc pacjentowi onkologicznemu, bo nie w każdej sytuacji musi go odsyłać do specjalistycznego ośrodka – wyjaśnia dr Meder.

– Warto także rozważyć, czy nie należałoby nagradzać lekarzy POZ, którzy w swoich małych, lokalnych społecznościach potrafią stworzyć, np. wspólnie z wójtem, księdzem i aptekarzem, „sieć edukacyjną” promującą prozdrowotne zachowania oraz potrzebę badań profilaktycznych – proponuje Janusz Meder.

Wskazuje także na potrzebę zmian w zakresie wyłaniania realizatorów programów: – W naszych warunkach nie da się robić racjonalnych przetargów – poszczególne etapy przygotowań trwają zbyt długo i w efekcie okazuje się, że pieniądze muszą zostać wykorzystane w ciągu kilku zaledwie miesięcy, tj. do końca danego roku. W związku z tym proponowałem organizowanie przetargów nie co roku, ale raz na kilka lat. Okazało się, że obecne regulacje prawne nie pozwalają na takie rozwiązanie.

Rok 2015 – i co dalej?
Dr Janusz Meder przypomina, że realizowany obecnie NPZChN (na lata 2006-2015) jest programem interwencyjnym, wywalczonym po latach stagnacji w onkologii.

– Jego kolejna edycja nie może już mieć interwencyjnego charakteru, musi natomiast odpowiednio ustalić sieć onkologiczną – zaznacza specjalista. – Nie powinno w niej zabraknąć miejsca na Narodowy Instytut Raka oraz ośrodki referencyjne. Należy także odbudować najniższy szczebel referencyjności, tj. wojewódzkie poradnie onkologiczne, prowadzące diagnostykę oraz badania kontrolne po leczeniu. Ich likwidacja była wielkim błędem, ponieważ praca poradni odciążała centra onkologii – dodaje prezes PUO.

O NPZChN rozmawiano także podczas III Kongresu Onkologii Polskiej (Wrocław, 10-13 października). Uczestnicy sesji plenarnej przypominali, iż Komisja Europejska nałożyła na kraje członkowskie Unii wymóg opracowania narodowych planów onkologicznych do 2013 roku. – Mamy koniec 2012 i te prace u nas w ogóle nie nie zostały zapoczątkowane – zaznaczył prof. Jacek Jassem, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego (PTO), zwracając uwagę, że poprzedni program był tworzony 8 lat.

Agnieszka Gołąbek, rzecznik resortu zdrowia poinformowała nas, że trwają obecnie prace analityczno-przygotowawcze związane z kolejną edycją NPZChN. Ocena poszczególnych zadań w ramach programu będzie przedmiotem najbliższego, planowanego w Ministerstwie Zdrowia spotkania członków Rady ds. Zwalczania Chorób Nowotworowych oraz ekspertów, w tym przedstawicieli PTO.
Więcej: w październikowym wydaniu miesięcznika Rynek Zdrowia (nr 10/2012).

Dzień 498 – w piątkowy wieczór….

paź 12, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Nowotwór, Ogólne, Życie z SM  //  Możliwość komentowania Dzień 498 – w piątkowy wieczór…. została wyłączona

Pojechałem na basen,
Moje starania w ogarnięciu niezdarnego ciała przynoszą wymierne efekty.
Zrobiłem kilkanaście długości basenów i  nawet nie padłem ze zmęczenia.
Czasem czuję się jak Syzyf, pracuję nad sobą i kiedy wydaje się, że już coś osiągnąłem wystarczy jeden dzień gorszego samopoczucia i wszystko wraca do punktu wyjścia.
Ale niestrudzenie zaczynam wszystko od początku…..

Dzień 497 – Rozpoczął się III Kongres Onkologii Polskiej

paź 11, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Nowotwór, Ogólne  //  Możliwość komentowania Dzień 497 – Rozpoczął się III Kongres Onkologii Polskiej została wyłączona

Kilkuset lekarzy onkologów i naukowców z Polski i zagranicy bierze udział w III Kongresie Onkologii Polskiej, który rozpoczął się we Wrocławiu. W ciągu czterech dni odbędzie się kilkadziesiąt sesji edukacyjnych i wykładów z niemal wszystkich dziedzin onkologii.

Jak powiedział przewodniczący Komitetu Organizacyjnego III Kongresu Polskiej Onkologii dr hab. Marek Bębenek, główne wyzwania, jakie stoją dziś przed polską onkologią, to dynamicznie wzrastająca liczba zachorowań na nowotwory oraz potrzeba rozbudowy ośrodków onkologicznych w kraju.

– Na Dolnym Śląsku co roku notujemy 13 tys. nowych zachorowań. W tym roku chorych ze zdiagnozowanym nowotworem w regionie jest 40 tys. – powiedział Bębenek.

Dodał, że aby usprawnić w Polsce diagnostykę i leczenie chorób nowotworowych, potrzebne jest rozbudowanie ośrodków onkologicznych. – Doposażenie i rozbudowanie ośrodków onkologicznych jest tu kluczowe. Nowotworów nie leczy jeden lekarz, lecz szereg specjalistów, których muszą gromadzić takie ośrodki. Konieczne są również inwestycje w nowe leki i techniki leczenia – tłumaczył lekarz.

Zdaniem Bębenka dziś w specjalistycznych ośrodkach onkologicznych w Polsce opiekę znajduje jedynie 50 proc. pacjentów, którzy wymagają leczenia. Niedofinansowana przez NFZ jest również – zdaniem lekarza – chirurgia onkologiczna. – Chirurgia onkologiczna jest deficytowa, ponieważ te procedury wycenianie są poniżej kosztów, które za sobą pociągają – powiedział Bębenek.

Program kongresu został podzielony na sesje edukacyjne i tematyczne, podczas których lekarze i naukowcy będą rozmawiać o niemal wszystkich rodzajach chorób nowotworowych, diagnozie, metodach leczenia, lekach i najnowszych technikach medycznych. Uczestnicy kongresu będą starali się znaleźć odpowiedzi na pytania m.in.: dlaczego ryzyko zachorowania na nowotwory stale wzrasta i w jaki sposób zredukować o połowę zachorowalność i umieralność na te choroby.

W kongresie bierze udział zdobywca Nagrody Nobla w 2008 r. w dziedzinie medycyny, wirusolog prof. Harald zur Hausen, który będzie jednym z prowadzących sesję plenarną pt. „Czy jesteśmy skazani na raka?”.

Kongres zakończy się w sobotę.

źródło: PAP

Dzień 496 – na dziś…

paź 10, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Nowotwór, Ogólne, Sport, Życie z SM  //  Możliwość komentowania Dzień 496 – na dziś… została wyłączona

” Choć zdrowie nie jest na pewno wszystkim, to bez zdrowia wszystko jest niczym”
Artur Schopenhauer 

Dzień 490 -„New England Journal of Medicine”

paź 4, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Nowotwór  //  Możliwość komentowania Dzień 490 -„New England Journal of Medicine” została wyłączona

Nowa metoda leczenia raka lekami „na miarę”

Onkolodzy amerykańscy testują nową metodą leczenia raka lekami dopasowanymi do konkretnego przypadku choroby i danego pacjenta – informuje „New England Journal of Medicine”. Przypomina ona dobieranie antybiotyków do zakażenia bakteryjnego.
Metoda polega na pobraniu od chorego próbki zaledwie kilku komórek nowotworowych i wyhodowaniu z nich w laboratorium czegoś w rodzaju „mini guza”. W probówce testowane są potem różne leki, by sprawdzić, które z nich samodzielnie lub w skojarzeniu z innymi potrafią go zniszczyć.
Twórca nowej metody dr Richard Schlegel z Georgetown Lombardi Comprehensive Cancer Center w Washington, twierdzi, że przypomina ona dobieranie antybiotyku do szczepu bakterii, które zaatakowały chorego. W tym celu pobierany jest wymaz pozwalający określić, na które leki są one wrażliwe. Wtedy kuracja jest bardziej skuteczna i zmniejsza ryzyko powstania oporności drobnoustrojów na antybiotyki.
Podobną technikę onkolodzy chcą wykorzystać do leczenia nowotworów. Dr George Q. Daley z Children’s Hospital Boston i Harvard Stem Cell Institute twierdzi, że dzięki niej szybciej będzie można zahamować rozwój nowotworu, gdyż każda zwłoka ma ogromne znaczenie dla powodzenia leczenia. U niektórych chorych trzeba zmieniać leki gdy okaże się, że są nieskuteczne, a trwa to zwykle wiele miesięcy. Na razie wiadomo, że nową metodę będzie można zastosować w leczeniu nowotworów krwi oraz niektórych guzów litych.
Jednym z pierwszych pacjentów, u którego ją wypróbowano, jest 24-letni mężczyzna z Waszyngtonu od dzieciństwa cierpiący na nawracającą papillomatozę (brodawczycę) dróg oddechowych. Powodowała ona powstawanie wokół krtani brodawek, które ciągle trzeba było na nowo usuwać. Od wczesnego dzieciństwa musiał przejść aż 350 takich zabiegów wykonywanych nawet co kilka dni.
Chorobę wywołują wirusy HPV (brodawczaka ludzkiego). Zwykle pojawia się ona tuż po urodzeniu i na ogół ma łagodny przebieg, z czasem jednak może się uzłośliwić. U mężczyzny doszło już do przerzutów do płuc, co zagrażało jego życiu. Miał spłycony oddech i tracił głos. Jedynym skutecznym sposobem leczenia jest wtedy operacyjne usunięcie zmian, wypalanych najczęściej przy pomocy lasera.
Podczas operacji przed wypaleniem guzków pobrano z jego płuc próbkę tkanek nowotworowych, które rozmnożono w laboratorium, by przetestować na nich chemioterapeutyki. Jeden z nich okazał się całkowicie nieskuteczny. Drugi niszczył komórki rakowe jedynie w dużych dawkach, zbyt niebezpiecznych dla chorego. Dopiero trzeci farmaceutyk okazał się przydatny.
Specjaliści chcą teraz sprawdzić w jakich chorobach nowotworowych ta metoda może być skuteczne. Trzeba będzie też przeprowadzić długotrwałe obserwacje czy poprawia jakość życia chorych i faktycznie zwiększa szanse ich przeżycia. (PAP)

Archiwum