Dzień 758 – mój czas…
To był trudny dzień, pomimo, że nic tego nie zapowiadało.
O 12.00 miałem lekcyjkę z trenerem, co jak zwykle wywołało u mnie dobre samopoczucie.
Po powrocie do domu zajrzałem na skrzynkę mailową i znalazłem informację z kliniki w Berlinie z prośbą o pilny kontakt.
Byłem pewien, że chodzi o dopłatę za operację w marcu.
Ja mówię po niemiecku w zakresie podstawowym.
Na szczęście koleżanka Eli zna dobrze niemiecki włącznie z zakresu medycyny.
Zadzwoniliśmy do sekretariatu profesora i wiadomość jaką usłyszeliśmy sprawiła, że usiedliśmy.
Mój czas na kontynuowanie leczenia nowotworu się kończy.
Za kilka dni minie 4 miesiące od operacji, to bardzo duża przerwa, pozostałe guzy się rozrastają i profesor się obawia, że mogły osiągnąć krytyczną ilość i rozmiary i nie będzie mógł mi już pomóc.
Zapytałem czy wie ile kosztowałoby leczenie i odpowiedź mnie zmroziła 30.000 euro plus 3000 euro dopłaty za marzec.
Muszę zrobić badania, które określą postęp choroby i przesłać je do kliniki wtedy mam zadzwonić czy da się jeszcze coś zrobić.
Powiem szczerze nie zdawałem sobie sprawy, że minęło już tyle czasu.
O postępie nowotworu mogą świadczyć kłopoty z chodzeniem i nie tylko, prawdopodobnie znów guzy uciskają rdzeń.
Jutro będziemy szukać gdzie najszybciej zrobią mi badania, muszą być wykonane ściśle według zaleceń, a nie wszystkie ośrodki takowe wykonują.
No cóż mój czas mija.
Dzień 752 – nadzieja dla chorych…
Ida Franiak-Pietryga pracująca w szpitalu im. Mikołaja Kopernika w Łodzi dokonała niemożliwego. Odkryła ona lek na nieuleczalną dotąd białaczkę limfocytową – poinformowała „Gazeta Wyborcza”.
Białaczka limfocytowa jest najczęściej rozpoznawaną białaczką u dorosłych. – Opracowane przez nas nanocząstki są w stanie odnaleźć chore komórki i zmusić je do samobójstwa – powiedziała dla „Gazety Wyborczej” Franiak-Pietryga.
W opracowanej prze Franiak-Pietrygę terapii sednem są tzw. dendrymery. Są to polimery charakteryzujące się bardzo regularną strukturą. Do nich „przyczepiane” są różnorakie związki lecznicze
Dendrymery od lat są nadzieją medycyny na skuteczniejsze leczenie wielu chorób. Pozwalają one na precyzyjne trafienie w cel. W wielu nieuleczalnych chorobach znane są związki, które niszczą chorobę, ale nie ma odpowiedniego nośnika dla nich. Tutaj zastosowanie mają mieć właśnie dendrymery.
– Gdy pracowałam w szpitalu, miałam dostęp do krwi pacjentów. Dzięki temu stworzyłam własne hodowle komórkowe, na których prowadziłam wstępne testy. Przypadkiem odkryłam, że pewien rodzaj dendrymerów, który ma doczepione cukry na zewnętrznych wiązaniach, potrafi zmusić komórkę białaczkową do samobójstwa – wyjaśnia gazecie doktor Franiak-Pietryga.
Za swój pomysł na zastosowanie nanocząstek w leczeniu tej odmiany białaczki dr Franiak-Pietryga otrzymała złoty medal na odbywających się w maju Międzynarodowych Targach Wynalazczości „Concours Lepine” w Paryżu. W listopadzie wynalazek pokazany zostanie w Brukseli na światowych targach medycznych, a w przyszłym roku w USA.
Dzień 748 – zaskoczony….
Tropikalnych upałów końca nie widać.
Zapowiadali na weekend ochłodzenie, ale jak doszło do piątku to się okazało, że nadal będzie gorąco.
Nie pamiętam kiedy tak dobrze radziłem sobie w tak wysokich temperaturach.
Dziś na przykład normalnie zrobiłem lekcyjkę z trenerem, a na godzinę 21 byłem na basenie.
Sam siebie zaskakuję, ale podchodzę do tego z dystansem, żeby jak zabraknie mocy nie czuć rozczarowania.
Dzień 733 – Międzynarodowa Konferencja Onkologiczna w Charite
Zapowiada się bardzo ciekawie szkoda, że Polaków tam nie będzie, widać wszystko już wiedzą 😉