Dzień 45 – skrajności
W ostatnim czasie poznałem kilka osób, które biorą ten sam lek co ja, przedstawię dwie:
- jedna przez 2 lata przyjmuje lek, który obecnie ja biorę i niestety choroba postępujeL Nie odczuła żadnego działania, ani dobrego, ani złego. Co prawda niema kłopotów z mową, ręce ma sprawne, ale występuję u niej zaburzenie widzenia na jedno oko oraz niedowład nóg,
- druga przyjmuje lek 5 lat. Jest w świetnej formie, nie korzysta z żadnych pomocy do poruszania się. Przez cały ten czas nie miała ani jednego rzutu. Choroba owszem jest i dokucza, ale nie postępuje.
Jak widać lek działa różnie, ale jest to spowodowane tym, że niema dwóch osób, u których choroba przebiega tak samo. Każdy chory, to indywidualny przebieg choroby.
Dzień 44 – Bilans! :-)
Od tygodnia można już normalnie iść do apteki z receptą i zamówić lek, który biorę.
Koszt miesięcznej kuracji, w zależności od tego ile dni ma miesiąc sięga kwoty 9080 zł.
Znając cenę mogliśmy zrobić bilans środków.
Bieżące wpłaty plus to co zostało po obniżeniu ceny leku, daje nam środki na kolejny miesiąc leczenia!.
Dzięki Wam licznik idzie o oczko w górę!!!
DZIĘKUJĘ ZA MOŻLIWOŚĆ KONTYNUACJI TERAPII!!!
Dzień 37 – upał
Upał był dziś niemiłosierny, źle jak deszcz, ale jak upał też nie jest dobrze.
Bardzo źle znoszę takie dni jak dziś, nawet gdzieś czytałem o tym, że chorzy na SM czują się gorzej podczas upałów. Najlepiej czuję się kiedy jest chłodno, myślę, że gdybym miał możliwość korzystania np. z kriokomory to miałoby to na mnie zbawienne działanie. Osoby, które znam chore na SM, korzystające z w/w mówią, że takie zabiegi im bardzo pomagają. Jak kiedyś pójdę to Wam opiszę, ostatnio znalazłem ofertę takich zabiegów we Wrocławiu na allegro, trochę się zdziwiłem, ale i tak aukcja była zamknięta.
Ela poprawiła mi samopoczucie pysznym deserem
Dzień 32 – zakwasy
Dziś jest czwarty z dziesięciu dni rehabilitacji. Po dotarciu do ośrodka, przebieram się, a następnie:
- zaczynam od terapii manualnej
- gimnastyka korekcyjna + rowerek
- miejscowa krioterapia
- magnetronic
Już posłusznie ćwiczę przez tyle ile mi rehabilitantka zaleca, gdyż ostatnio mnie poniosło i zamiast przez 1 minutę ćwiczyłem 5, co skończyło się strasznymi zakwasami. Ból był do tego stopnia uciążliwy, że poruszałem się z trudem. Ale dzięki temu poczułem to co kiedyś zawsze na początku sezonu, podczas pierwszych treningów – standard.
Dzień dwudziesty ósmy – 28 kapsułka zażyta
Stało się, pierwsze opakowanie skończone!
Czuję niedosyt, że nie pierwszy miesiąc kuracji za mną, a 28 dni, co to pigułki antykoncepcyjne dla kobiet?
A leku w aptekach nadal „niet”, dobrze, że mam wypożyczony za kaucją listek to mogę 14 dni czekać. Choć jest postęp bo już w aptekach nie mówią, że takiego leku w ogóle niema, bo mogą go znaleźć w komputerze, że jest zarejestrowany – czyli już za chwileczkę, już – za momencik 😉
Tylko dlaczego to trwało miesiąc, że nie wspomnę, od kiedy jest dopuszczony na EU. Polski system skutecznie daje nam chorym lekcję pokory.
Gdybym miał podsumować te 28 dni to mój stan uległ poprawie, a konkretnie – prawa noga, wzrok, przeczulica i co najważniejsze JA MYŚLĘ!!!
Dziękuję Wam!