Dzień 90 – makarony wodne
Poranna gimnastyka z każdym dniem cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród uczestników turnusu.
Dziś oprócz zabiegów, które miałem dotychczas doszły ćwiczenia z lokomocji i aerobike.Poza tym co mam w grafiku wykonuję samodzielnie dodatkowe ćwiczenia.
Dzień 89 – oby tak dalej…
7.30 Poranna gimnastyka – prawie jak na zgrupowaniach 😉 Dziś w menu rehabilitacyjnym było:
Kinezyterapia
1.Ćwiczenia według metody PNF
Wyszedłem trochę zakręcony, ale to tak ma być, znaczy, że działa 🙂
Terapia ręki:
1.ćwiczenia czynne precyzyjne dłoni prawej
2.ćwiczenia czynne precyzyjne dłoni lewej
Basen:
Ćwiczenia ogólnousprawniające w basenie
Fizkoterapia:
1.Laser podpotylicznie
2.Stymulacja mięśni zwieraczy
Zajęcia z psychologiem
Po kinezyterapii i ćwiczeniach w basenie czułem zmęczenie, ale dzięki przerwie między zabiegami doszedłem do siebie. Staram się jak mogę najlepiej wykonywać każde ćwiczenie, chcę w pełni wykorzystać możliwości jakie daje mi pobyt tutaj. Z każdym dniem czuję się lepiej, poprawa następuję dość wolno, ale najważniejsze, że idzie ku lepszemu.
I chyba znów mi sie udało uniknąć rzutu, a brakowało bardzo niewiele, by przepadło wszystko co dotąd osiągnąłem, oby tak dalej 🙂
Dzień 87 – Borne Sulinowo
Dotarłem. Dziś rozpoczynam miesięczny okres pobytu w Centrum Rehabilitacji dla osób chorych na stwardnienie rozsiane im. Jana Pawła II w Bornem Sulinowie.
O samym centrum pisałem już wcześnej na moim blogu w poście Dzień 57- chichot losu.
Sporo informacji można znaleźć także na stronie ośrodka http://www.centrumsm.eu
Dzień 84 – burzowo
Czuję się jak ptak, którego lek nauczył latać, a teraz niewiadomo dlaczego odebrał mi skrzydła.
Ja chcę moje skrzydła z powrotem!!!
Nie dość, że mam kłopoty z zasypianiem, a jak już zasnę to sen nie daje mi odpoczynku, na domiar złego nad ranem przez Wrocław przeszła burza. Szalał wiatr, strugami lał deszcz, a pioruny przecinały niebo, sprawiając, że było jasno jak w dzień. Trudno spać jak za oknem szaleją żywioły.
Dzień 83 – L< , H>
Z wszystkim ostatnio mam pod górkę, jak na coś bardzo liczę to nic z tego nie wychodzi.
Źle się czuję, wyniki potwierdziły, że mam do tego prawo, więcej oznaczeń L- poniżej najniższego progu, mniej oznaczeń H- powyżej górnej granicy, niestety żadne nie jest powodem do radości.
Nawet radość z tak długo oczekiwanej rehabilitacji przygasła z powodu różnych okoliczności.