Dzień 318 – spacer w deszczu…
Poćwiczyłem z ciężarkami i pomimo mrzawki „wyskoczyłem” na krótki spacerek z kijkami 🙂
I wcale nie było tak źle, myślałem, że będzie zimno, a było całkiem przyjemnie. Z cukru nie jestem więc się nie rozpuściłem. Po powrocie do domu troszkę miałem mokrą kurtkę spodnie i buty, ale cóż to za ofiara w zamian za to jak dobrze się czułem dotleniony.
W ostatnich dniach odczuwam potrzebę przebywania na świeżym powietrzu, może to wiosna, a może organizm dopomina się o tlen 🙂
Dzień 317 – aleją…
To był bardzo udany dzień, do południa spacerowałem wśród Trzebnickich lasów, a wieczorem, żeby nie było zakwasów popływałem na basenie 🙂
Pogoda nas rozpieszczała, słońce zachęcało do aktywności. Spacer w plenerze to czysta przyjemność, kwitnące kwiaty, pąki na drzewach, widać, że wiosna zagościła na stałe.
Jestem zmęczony, ale bardzo zadowolony, tego mi trzeba było 🙂
Dzień 316 – Ghost ;)
Obcy czyli ja od środka 😉 w oczekiwaniu na wyniki przeglądam MRI pod kątem artystycznym 😉
Dzień 315 – po badaniach…
Czuję się bardzo dobrze, wszystkie badania wykonano wg. planu, część wyników już znam i są dobre, natomiast wyniki z rezonansu z kontrastem, który trwał 1,5 godziny, ze względu na zakres badania będą później.
P.S. kolejna smutna wiadomość dla Pana Ryszarda W. nie mam restenozy, co teraz z teorią spiskową?!
Ostatnio tak dokładnie badany byłem w lipcu 2011 kiedy miałem diagnostykę w AMEDS Centrum przed zabiegiem CCSVI. Zastanawia mnie czy tylko prywatne kliniki mogą zapewnić pacjentom odpowiednią ilość i jakość badań. Czy dopiero jak chory zapłaci to może się spodziewać rzetelnych fachowych konsultacji specjalistów i pakietu badań na najnowocześniejszym sprzęcie.
W takim razie po co odprowadzamy składki na przeróżne instytucje, które w razie potrzeby powinny zapewnić nam opiekę medyczną. Myślę, że Ameryki nie odkryłem bo do takich wniosków doszli wszyscy, którzy potrzebowali służby zdrowia.
Wykonano wszystkie zaplanowane badania, mimo, że mieliśmy 1,5 godzinne spóźnienie, niestety na trasie był tragiczny wypadek i staliśmy w korku. Ale nikt w Klinice nie robił z tego powodu problemów cały personel był przemiły i uśmiechnięty. Nawet nie chcę mśyleć co spotkało by mnie w państwowej placówce, pewnie pocałowałbym klamkę. Mimo przybycia z opóźnieniem plan wizyty był zachowany rozpoczęto od badań laboratoryjnych, niestety pobieranie krwi to moja pięta achillesowa – oczywiście omdlałem.
Następnie było badanie USG Doppler, które przeprowadził dr Milczarek, po badaniu omówił w skrócie jego wynik. Potem miałem konsultację u specjalisty neurologa. Zaraz po neurologu przyszedł do mnie na konsultację dr Zarębiński kardiolog interwencyjny. Pan doktor poinformował mnie, że stan moich żył jest zadowalający, niema restenozy i przepływ krwi jest właściwy. Wszystkie żyły są drożne, żadna się nie zamyka jak to miało miejsce przed zabiegiem angioplastyki.
Jestem bardzo zadowolony, dzięki zabiegowi CCSVI, zminjeszyła się moja męczliwość dzięki czemu mogłem rozpocząć intensywną i aktywną rehabilitację. Co dało mi możliwość powrotu do uprawiania szermierki. Ponadto uratował moje życie bo mając ponad 90% zwężenie nic dobrego to nie wróżyło.
Czekam jeszcze na wynik z rezonansu magnetycznego z kontrastem, badanie to trwało, aż 1,5 godziny, ale jest bardzo kompleksowe obejmuje głowę pod kątem SM i obrazu żył oraz kręgosłup – liczę na to, że w końcu będzie wiadomo dlaczego mam kłopoty z chodzeniem. Jutro powinienem dostać skan wyników laboratoryjnych i opisy porównawcze rezonansów, czego nie mogłem się doprosić w żadnej państwowej placówce, odmawiano mi tłumacząc się limitami.
Jestem bardzo zadowolony z wizyty.
Dzień 314 – AMEDS
Dziś dzień diagnostyczno – konsultacyjny w AMEDS Centrum, od godziny 11.00 do późnego wieczora będę badany na różne sposoby.
Zaczynam od pobierania krwi :0 tego najbardziej nie lubię. Potem to już z górki, by na końcu znów wkłuwali się w żyłę do podania kontrastu do rezonansów.
Jak ja nie lubię igieł 😉