Dzień szesnasty – dzień :-)
Rano byłem jak nowy, wszystkie dolegliwości ustąpiły, co wprawiło mnie w dobry nastrój i zapowiadało dobry dzień.
I się spełniło, około południa spotkała mnie miła niespodzianka, odwiedził mnie kolega z drużyny reprezentacji Polski, Rysiek. Nie widzieliśmy się ładnych kilka lat. Radość moja była przeogromna, super, że o mnie pamiętał i mimo nawału zajęć znalazł chwilę na odwiedziny. Powspominaliśmy dawne czasy, ponarzekaliśmy na obecne. Rysiek przywiózł mi pozdrowienia od „Rodziny Szermierczej” z całej Polski a ja tą drogą serdecznie Was wszystkich pozdrawiam i dziękuję za to co dla mnie robicie. Żal było się rozstawać bo tyle jeszcze do powiedzenia, ale obowiązki Go wzywały.
Ta wizyta przywołała emocje z dawnych lat i wzmocniła ducha walki!
Dzięki Rysiek!
Dzień piętnasty – zadziałanie objawowe
Noc była ciężka, pomimo tego, że przed spaniem płukałem gardło i wziąłem tabletkę do ssania to i tak ból był bardzo dotkliwy. Ponadto dostałem strasznego kataru, o swobodnym oddychaniu nie było mowy. Zakrapianie kroplami do nosa niewiele pomagało. Większą część nocy spędziłem na siedząco a Ela biegała z kroplami, chusteczkami i piciem. Rano odczekałem dwie godziny od wzięcia kapsułki i zadziałałem objawowo, rozpuściłem dwie aspiryny z witaminą C, wypiłem i położyłem się do łóżka. Poleżałem kolejne dwie godziny a następnie mimo osłabienia, z Patrycją (moją córką) wyszedłem na dwór. Metoda okazała się skuteczna, po dłuższym pobycie na powietrzu poczułem się znacznie lepiej. Jestem jeszcze bardzo osłabiony ale się nie poddam. Ból gardła zelżał, a katar jakby zniknął.
To niesamowite jak lek oszukał organizm i wywołał pseudo-grypę. Walczę dalej!!
Dzień czternasty – skutki uboczne
Od rana strasznie boli mnie gardło, mam podwyższoną temperaturę i jestem bardzo osłabiony. Niestety są to skutki uboczne leku, w opisie zaznaczone jako bardzo częste.
Jestem pewny, że wczorajszy stres wywołany pazernością producenta leku, zrobił swoje. Stres jest jednym z największych moich wrogów do tego stopnia, że może wywołać rzut!
Ale tak łatwo się nie poddam, jestem w natarciu jak kosynierzy w tle. Mój duch walki jest tak samo zdeterminowany jak ich!
Panorama Racławicka Wrocław
Dzień dwunasty – „Ku Pokrzepieniu Serc” (3/26)
Dzięki Wam udało mi się zebrać środki na 3 z 26 dawek leku!
Dziękuję wszystkim darczyńcom: osobom prywatnym, firmom, całemu środowisku szermierczemu. To Wy dodajecie mi wiary, optymizmu i siły do działania, a przede wszystkim daliście mi oręż w postaci leku.
Wierzę, że będzie dobrze, że o mnie nie zapomnicie i pomożecie w walce z chorobą.
Dzień jedenasty – coś dla ducha…
Cały czas pracuję nad sprawnością ciała, dziś przyszła kolej na umysł. Wieczorem z rodziną byłem na Pergoli Wrocławskiej obejrzeć multimedialną fontannę. Teraz jest najlepsza pora, gdyż po 22.00 jest chłodno i niema komarów.
Udało nam się gdyż ze względu na imprezę dla vipów pokaz był uatrakcyjniony dodatkowymi efektami. Prawdziwa uczta dla oczu i wyobraźni, a wszystko to zupełnie za darmo. Polecam wszystkim!