Dzień 666 – SREBRNY MEDAL ALEKSANDRA KŁAKA Z IO BARCELONA 92 W PIŁCE NOŻNEJ
Uratuj życie !
Srebrny medal Aleksandra Kłaka bramkarza reprezentacji Polski w piłce nożnej zdobyty na XXV letnich Igrzyskach Olimpijskich – Barcelona 1992r.
Jest to ostatni medal olimpijski zdobyty dla Polski w grach zespołowych od 21 lat!
http://youtu.be/4yGew_JwSh0
Wspaniała historia zdobycia medalu:
W Barcelonie podopieczni Janusza Wójcika prezentowali się znakomicie, wygrywali mecz za meczem. Kuwejt (2:0), Włochy (3:0) i remisując 2:2 z USA.
W ćwierćfinale nasi łatwo wygrali z Katarem (2:0), półfinał to pogrom Australijczyków (6:1).
No i ten emocjonujący finał, w którym po zaciętym meczu lepsi okazali się Hiszpanie wygrywając 3:2.
http://www.tvp.pl/wroclaw/informacyjne/fakty/wideo/30032013-g1830/10581588
Dzień 661 – obiecane szczegóły z dnia 643…
TOP200
Tak jak napisałem 8 marca w Serocku na zaproszenie firmy BUDIMEX uczestniczyliśmy w wyjątkowym spotkaniu.
Głównym mottem spotkania było …widzieć cel, nie tracić go z oczu, być przygotowanym na trudności i je przekraczać….
Gwiazdami popołudniowej części spotkania byli: ze świata kultury Maria Czubaszek, Artur Andrus i świata sportu Bogdan Wenta.
Trener piłkarzy ręcznych miał świetną prezentację pt. „Determinacja i bezpieczeństwo w walce o wynik. Inspiracje ze świata sportu”.
Bogdan przedstawił swoje wieloletnie doświadczenia pracy z piłkarzami ręcznymi w kraju i za granicą.
Dzięki niemu Polska piłka ręczna została wprowadzona na poziom najlepszych w świecie.
Niesamowity, charyzmatyczny Człowiek, serdeczny z poczuciem humoru.
W nawiązaniu do myśli przewodniej spotkania została przedstawiona nasza historia.
W krótkim wystąpieniu po wzruszającym zapowiedzeniu nas przez Bogdana Wentę, opowiedzieliśmy o naszych zmaganiach i walce z chorobami.
O moim marzeniu – celu jakim jest wystąpienie na Paraolimpiadzie w Rio w 2016 r .
Serdecznie dziękujemy Panu Dariuszowi Blocherowi Prezesowi BUDIMEX S.A. za zaproszenie na to wyjątkowe spotkanie i wsparcie mojego leczenia.
Dzień 655/656 – artykuł onet.sport
Operacja się udała, polski szermierz wraca do zdrowia
Historia Jacka Gaworskiego chwyta za serce. Polski szermierz od lat zmaga się ze stwardnieniem rozsianym, rok temu zachorował też na raka. Jego walkę o życie i zebranie funduszu na operację przedstawialiśmy w Onecie szeroko. Dzięki odzewowi internautów brakujące środki na zabieg w klinice w Berlinie (35 tys. złotych do łącznej kwoty 80 tys.) udało się zebrać bardzo szybko.
Jacek jest już po operacji. Zabieg zakończył się pomyślnie, lekarze usunęli guzy bezpośrednio zagrażające życiu. Udało się uniknąć większych komplikacji, choć problemem jest duży ubytek płynu mózgowo rdzeniowego.
– Najważniejsze, że nie ma paraliżu i niedowładu. Jacek ma jeszcze 29 guzów do usunięcia, sfinansowanie tych operacji będzie znowu wielkim problemem. Ale na razie cieszymy się z tego, co mamy. Bezpośrednie zagrożenie życia zostało zażegnane – mówi żona szermierza Elżbieta Gaworska.
Zmagania z chorobą sportowiec przedstawia na blogu (jacekgaworski.pl). Na zdjęciach widać, jak dzień po operacji fizjoterapeutka postawiła Jacka na nogi. Gdy spytała go, jak się czuje, ten odpowiedział, że brakuje mu już tylko maski i floretu.
– Szermierka dodaje Jackowi siły w walce z chorobą. Ciągle dopytuje, kiedy będzie mógł wrócić do treningów. Lekarze w Berlinie byli w szoku. Po zrobieniu rezonansu głowy spodziewali się osoby, która nie jest w stanie funkcjonować. Mówiąc brzydko, spodziewali się „warzywa”. A spotkali faceta, który chce wstać z łóżka i iść na trening – opowiada żona szermierza.
Choć operacja się udała, sytuacja nie jest komfortowa. Jacek źle się czuje, ubytek płynu mózgowego powoduje ciągły ból głowy, wymioty. Ale z każdym dniem szermierz czuje się lepiej.
W poniedziałek lekarze w Berlinie spotkali się z rodziną, by podsumować operację i zaplanować następne kroki w powrocie do zdrowia. Wyznaczono 29 guzów do leczenia celowego, operacje mają się zacząć za około 8 tygodni. Do tego czasu Jacek będzie przechodził rehabilitację w Polsce. Treningi będzie mógł wznowić, gdy zagoją się rany.
– Jesteśmy bardzo wdzięczni lekarzom z berlińskiej kliniki. To giganci medycyny. W Polsce nikt nie widział dla nas ratunku, tu nie dość, że się podjęto leczenia, to jeszcze jest ono skuteczne i zegarmistrzowsko precyzyjne. Mąż miał olbrzymie guzy przylegające do rdzenia kręgowego, a wycięto je bez narażenia na paraliż czy niedowład. To był prawdziwy majstersztyk, wszystko jest tu zaplanowane co do minuty. Nawet nasza rozmowa z lekarzami była przewidziana na równe 60 minut. Ten niesamowity, niemiecki „ordnung” działa na pacjentów uspokajająco – opisuje pani Elżbieta.
Tym, co najbardziej motywuje Jacka do walki o zdrowie, jest szermierka i paraolimpiada w Rio de Janeiro w 2016 roku.
– Nie chodzi o medale i zaszczyty. Jacek zdobył ich już wiele, zaspokoił swoje ambicje. Star w Rio jest dla niego tak ważny, bo w ten sposób najlepiej podziękuje osobom, które go wspierały i pomogły walczyć o życie. Paraolimpiada to szansa, by cały świat usłyszał historię, jak uratowaliście Jackowi życie – kończy Elżbieta Gaworska.
Autor: Maciej Stolarczyk
Źródło: Onet
Dzień 653 – niedziela
Niedziela minęła pod znakiem osłabienia…
Lekarz powiedział: „po tak ciężkiej operacji i tak dużej ingerencji w newralgiczne miejsce organizmu można się spodziewać znacznego osłabienia.”
Pocieszające jest to, że taki stan jest znakiem tego, że organizm walczy i się regeneruje czym chwilowo się wyczerpał. Jedyne co nas pociesza to to, że jutro poniedziałek i o 15.00 rozmowa z Profesorem. Mamy nadzieję, że zgodnie z planem dowiemy się, że we wtorek do domu 🙂