Szukaj w "BLOG"

Dzień 89 – oby tak dalej…

sie 30, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG, Leczenie, Rehabilitacja  //  Możliwość komentowania Dzień 89 – oby tak dalej… została wyłączona

7.30 Poranna gimnastyka – prawie jak na zgrupowaniach  😉 Dziś w menu rehabilitacyjnym było:

Kinezyterapia
1.Ćwiczenia według metody PNF
Wyszedłem trochę zakręcony, ale to tak ma być, znaczy, że działa  🙂

Terapia ręki:
1.ćwiczenia czynne precyzyjne dłoni prawej
2.ćwiczenia czynne precyzyjne dłoni lewej

Basen:
Ćwiczenia ogólnousprawniające w basenie

Fizkoterapia:
1.Laser podpotylicznie
2.Stymulacja mięśni zwieraczy

Zajęcia z psychologiem

Po kinezyterapii i ćwiczeniach w basenie czułem zmęczenie, ale dzięki przerwie między zabiegami doszedłem do  siebie. Staram się jak mogę najlepiej wykonywać każde ćwiczenie, chcę w pełni wykorzystać możliwości jakie daje mi pobyt tutaj. Z każdym dniem czuję się lepiej, poprawa następuję dość wolno, ale najważniejsze, że idzie ku lepszemu.

I chyba znów mi sie udało uniknąć rzutu, a brakowało bardzo niewiele, by przepadło wszystko co dotąd osiągnąłem, oby tak dalej  🙂

Dzień 88 – organizacyjnie

sie 29, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG, Diagnostyka, Rehabilitacja  //  Możliwość komentowania Dzień 88 – organizacyjnie została wyłączona

Wczoraj jak mnie przyjmowano do ośrodka dostałem grafik kiedy, o której mam jakie zabiegi i u jakiego specjalisty konsutacje.

Zajęcia rozpoczęły się od dziś.

8.30 kinezyterapia z panią Anią, która będzie moją prowadzącą rehabilitantką, najpierw przeprowadziła wywiad na temat mojego stanu na dziś i określiła  jakimi metodami będzie mnie rehabilitowała.
9.20 badanie lekarski i zlecenie zabiegów rehabilitacyjnych
9.30 terapia ręki test, mobilności moich rąk
10.30 hydroterapia w basenie ćwiczenia
15.00 spotkanie organizacyjne z kierownictwem

Mimo tego, że jestem słaby dałem jakoś radę  🙂

Dzień 87 – Borne Sulinowo

sie 28, 2011   //   przez Jacek   //   Badania, BLOG, Leczenie, Rehabilitacja  //  Możliwość komentowania Dzień 87 – Borne Sulinowo została wyłączona

Dotarłem. Dziś rozpoczynam miesięczny okres pobytu w Centrum Rehabilitacji dla osób chorych  na stwardnienie rozsiane im. Jana Pawła II w Bornem Sulinowie.

O samym centrum pisałem już wcześnej na moim blogu w poście  Dzień 57-  chichot losu.

Sporo informacji można znaleźć także na stronie ośrodka http://www.centrumsm.eu


Dzień 86 – komu w drogę…

sie 27, 2011   //   przez Jacek   //   Badania, BLOG, Rehabilitacja  //  Możliwość komentowania Dzień 86 – komu w drogę… została wyłączona

Jutro rano jadę do Bornego Sulinowa na cztery tygodnie kompleksowej rehabilitacji.

Dziwne uczucie, tak dawno nigdzie nie wyjeżdżałem co najwyżej do szpitala.

Kiedyś jak jechałem na zgrupowania lub zawody to pakowałem się w kilka minut wiedziałem co jest mi potrzebne i to zabierałem.
Teraz zupełnie nie mogłem się pozbierać co mam spakować, gdyby nie Ela to siedziałbym do rana i się zastanawiał.

Dziś zdałem sobie sprawę, że nigdy nie byliśmy całą rodziną na wczasach.

Jak trenowałem to mnie w większości nie było, a potem choroba i nie było nas stać na wyjazdy bo wszystko pochłaniało leczenie.

A jutro znów ja jadę, a one zostają.

Biedne te moje dziewczyny przeze mnie 🙁

Dzień 85 – na szczęście

sie 26, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG  //  Możliwość komentowania Dzień 85 – na szczęście została wyłączona

Brakuje mi ćwiczeń, a szczególnie chodzenia z kijkami. Jak byłem w szczytowej formie to moim największym osiągnięciem było przejście 50 metrów. Co prawda nie byłem w stanie już iść dalej i Patrycja zabrała mnie do samochodu, ale przejście tak długiego odcinka było moim sukcesem. Dla zdrowego człowieka to żaden wyczyn, ale dla mnie to było coś wielkiego. Zresztą są chorzy, którzy normalnie funkcjonują, chodzą, biegają, jeżdżą na rowerze, konno, pracują zawodowo. Ja od dawna już nawet nie marzę o takim luksusie, ale chciałbym chodzić jak najdłużej na własnych nogach nawet o lasce, ale chodzić. Niestety z każdym dniem jest gorzej. Dobrze, że jadę do Bornego, może tam uda się jeszcze coś uratować. Mam nadzieję, że wszystko się unormuje i choćby zatrzyma. Niech będzie tak jak jest, pogodzę się z tym, że mogę zrobić zaledwie kilka kroków, ale żebym mógł choć tyle. I najważniejsze żebym myślał i rozumiał, nie chcę być z powrotem warzywem.

Ela znalazła i dała mi dwie koniczynki czterolistne na szczęście, dlatego pozwoliłem sobie napisać o czym marzę.

Archiwum