Szukaj w "BLOG"

Dzień 61 – pole, pole…

sie 2, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG  //  Możliwość komentowania Dzień 61 – pole, pole… została wyłączona

Stres mnie zabija, niszczy to co do tej pory misternie budowałem!

Ostatnie wydarzenia (dni 58 i 60), dały mi mega dawkę stresu, aż mi pulsowały skronie.

Na rozkaz Eli, zaraz po rehabilitacji na SRT, zrobiłem z Patrycją wymarsz w pole!

Musiałem wychodzić złe myśli i spróbować ruszyć niekończące się problemy.

Dzień 60 – policzek w majestacie prawa

sie 1, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG, SM Aktualności  //  Możliwość komentowania Dzień 60 – policzek w majestacie prawa została wyłączona

Dobić go, obedrzeć z reszty godności – tak odczytałem informację, którą cytuję poniżej.
Choroba upokorzyła mnie na wiele sposobów.
To Wy wyciągnęliście do mnie pomocną dłoń kiedy stałem na krawędzi życia i śmierci.
Dzięki Wam mogłem zacząć leczenie i wierzę, że pomożecie mi je kontynuować.
Nie mam nic, jedyne co mogłem i mogę w zamian ofiarować to szczere od serca podziękowanie.
A dziś zostało mi to odebrane!

Cytat informacji jaką dostałem:

„Szanowni Państwo,

W załączeniu znajduje się aktualizacja stanu subkont za miesiąc lipiec. Informujemy, że zgodnie z uzyskaną opinią prawną przekazanie danych osobowych darczyńców możliwe jest w przypadku wyrażenia przez wpłacających zgody na piśmie. W związku z tym zmianie ulega format pliku aktualizującego, w którym pozostaną dwie dane – wysokość wpłaty oraz data wpłaty.

Administratorem danych osobowych Uczestników Programu Gromadzenia Środków na Leczenie i Rehabilitację SM jest Fundacja Dobro Powraca. Dane osobowe Uczestników Programu podlegają ochronie zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz.U. z 2002 r., Nr 101, poz. 926 z późn. zm.). Każdy z Uczestników ma prawo wglądu do swoich danych osobowych oraz ich poprawiania.

Z poważaniem,
_________________________________________________________
Dobro Powraca – Fundacja na rzecz Chorych na stwardnienie rozsiane”

Dzień 59 – higiena psychiczna ;-)

lip 31, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG  //  Możliwość komentowania Dzień 59 – higiena psychiczna ;-) została wyłączona

Żebym przestał rozmyślać co będzie i jak będzie, Ela zabrała mnie na wieś. To jest jedyne sprawdzone miejsce gdzie mój umysł i ciało odpoczywa. W mieście w taką pogodę życie zamiera, na wsi tętni bez względu na aurę. Większość dnia spędziłem na świeżym powietrzu, spacerowałem, obserwowałem przyrodę. Pszczoły zbierały pyłek kwiatowy, a jaskółki uwijały się jak w ukropie żeby nakarmić swoje wciąż głodne pisklęta. Wróciłem zmęczony, ale z „naładowanymi akumulatorami”. Co ma być to będzie  🙂

Znajda o imieniu Roman, na spacerze w ogródku

pszczoła, zbiera resztki pyłku.

Wiecznie głodne pisklęta, ze śmiesznymi czuprynkami na łebkach.

Dzień 58 – przemyślenia

lip 30, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG, Leczenie, Rehabilitacja  //  Możliwość komentowania Dzień 58 – przemyślenia została wyłączona

Noc nie przespana, czuję się jak bym przed chwilą zszedł z planszy po ciężkim pojedynku.
To wynik całonocnej gonitwy myśli. Mam czas na odpowiedź do piątku, to niby trochę czasu jest, ale skąd wziąć tyle pieniędzy? Z jednej strony mam świadomość, że nie mogę ruszyć ani grosika z pieniędzy na lek, a z drugiej, no właśnie. Tyle się mówi, że rehabilitacja powinna iść bezwzględnie w parze z leczeniem, tylko ten co to mówi niema tego dylematu czy kupić lek, czy się rehabilitować czy coś zjeść.

Tak się teraz czuję.

Dzień 57 – chichot losu…

lip 29, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG, Leczenie, Rehabilitacja  //  Możliwość komentowania Dzień 57 – chichot losu… została wyłączona

Odebrałem bardzo miłą i zaskakującą wiadomość. Mogę jechać pod koniec sierpnia na 4 tygodniowy turnus rehabilitacyjny do Bornego Sulinowa. Zwolniło się miejsce i jeżeli tylko będę miał pieniądze to mogę skorzystać. Mam tydzień na danie odpowiedzi, bo chętnych nie brakuje. Ucieszyłem się bardzo, bo wiadomo, że jest to ośrodek numer 1 w skali światowej, dlatego terminy tam są odległe. Zresztą na samą nazwę miejscowości buzia mi się uśmiecha. Gdybym miał możliwość pojechania tam to było by wspaniale. Teraz taka kompleksowa rehabilitacja w ośrodku w pełni nastawionym na chorych na SM jest mi wręcz niezbędna, żeby wykorzystać w pełni możliwości jakie daje lek. Ponadto już wiem, że w sierpniu nie mam szans na kriokomorę we Wrocławiu bo mają przerwę techniczną. No to już wiem, że kolejną noc nie prześpię bo myśli będą ganiać ostatnie szare komórki. Jak wiadomo „rada by dusza do nieba tylko..”

Archiwum