Dzień 300 – bajzel we Wrocławskiej skarbówce…
Od dwóch dni użeram się z pracownicą skarbówki, która wprowadziła w błąd osoby chcące oddać na mnie 1% podatku, przez co mogłem stracić ich odpis!
Wczoraj zgłosili mi, że dostali zwrot Pit-u z informacją, że muszą zrobić korektę, gdyż takowa Fundacja nie ma uprawnień do prowadzenia zbiórki 1%. Kiedy zadzwonili do urzędniczki ta utrzymała stanowisko jak zawarła w piśmie, dodatkowo ochoczo zaproponowała, że żeby nie mieli kłopotu powinni zrobić odpis na kogoś innego.
Na moje szczęście osoby te natychmiast skontaktowały się ze mną i poinformowały o całej sprawie z prośbą o wyjaśnienie. Kiedy to usłyszałem byłem zaskoczony, bo Fundacja gdzie mam subkonto podała na swojej stronie nawet numer, pod którym widnieje w wykazie organizacji uprawnionych do zbiórki 1%, Departamentu Pożytku Publicznego w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. Ela zadzwoniła do Prezes Fundacji i przedstawiła sprawę. Ta natychmiast zadzwoniła do urzędu skarbowego, rozmawiała z kierowniczką i sprawę wyjaśniła, po czym poinformowała nas jak się sprawy mają. Oczywiście wszystko było w porządku i był to bałagan urzędniczy, kierowniczka zobowiązała się wyprowadzić z błędu pracownicę.
I jakież było nasze zdziwienie kiedy dziś dostajemy telefon, że ta sama pracownica nie chce przyjąć pitu do rozliczenia i podaje tą samą argumentację co wczoraj. Uzbrojony w wiedzę od Prezes Fundacji, którą im przekazałem, poprosiłem, by poszli do kierowniczki urzędu skarbowego i tam wyjaśnili sprawę. W między czasie Ela zadzwoniła do tegoż urzędu skarbowego, pracownik, który odebrał telefon sprawdził po numerze KRS i powiedział, że wszystko jest dobrze i Fundacja jest uprawniona.
Na szczęście kierowniczka załatwiła sprawę i Pit z odpisem na mnie został przyjęty.
Zastanawia mnie jednak ile osób zostało tak wprowadzone w błąd ile odpisów przez to straciłem?
Dzień 299 – AMEDS Centrum
W rozpoznaniu CCSVI miałem ponad 90% zwężenie żył, czas na wizytę kontrolną po zabiegu angioplastyki żylnej 🙂
Badanie kontrolne obejmuje: USG Doppler, rezonans magnetyczny, badanie neurologiczne,
badania laboratoryjne i ma na celu sprawdzenie przepływów w żyłach poddanych zabiegowi.
Termin mam wstępnie ustalony, muszę jeszcze zorganizować transport.
Dzień 298 – XXXV Challenge Wratislavia zakończony
Ogółem wystartowało 1961 zawodników z 27 krajów, stoczono 6932 pojedynki w ciągu 5 dni turnieju!
Liczby same mówią za siebie, ten Turniej był pod wieloma względami rekordowy.
Gratulacje dla Organizatorów!
http://www.challengewratislavia.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=344&Itemid=1
Dzień 297 – Debata w „Rzeczpospolitej”
W zasadzie debatowano o wszystkim, tylko nie odpowiedziano skąd mam wziąć co miesiąc grubo ponad 10 tys. na leczenie i rehabilitację.
Nigdy nie byłem objęty żadnym programem terapeutycznym, nigdy nie dostałem leków za darmo i najgorsze jest to, że nie mam najmniejszych szans by to się zmieniło!
Dla nikogo nie ma znaczenia, że ten konkretny lek ratuje moje życie i zdrowie, każda kolejna instytucja odmawia mi refundacji leczenia i robi to zgodnie z prawem.
Jak długo będzie trwała dyskryminacja chorych, jedni dostają innym się odmawia odbierając szansę na normalne życie, dlaczego nie ma tak, że wszyscy są równo traktowani?!
Przez takie postępowanie poróżnia się chorych, Ci, którzy nie dostają mają żal, że inni mają i trudno mieć im to za złe.
Jak długo leczenie będzie czymś elitarnym, a nie powszechnym jak obowiązek opłacania składek?!
Dzień 296 – Challenge Wratislavia – dzień trzeci
Rekordowa liczba startujących – 487 zawodników w trzech kategoriach wiekowych we florecie!
Władze Wrocławia powinny być dumne, że w stolicy Dolnego Śląska organizowany jest tak prestiżowy turniej! Niewiele miast może się poszczycić imprezami sportowymi dla młodzieży na skalę światową z tak dużą liczbą uczestników z tak wielu krajów!
Dziś byłem na sali i przyglądałem się zmaganiom młodych florecistów. Pamiętam jak byłem w ich wieku, uczestniczyłem w tym turnieju, który wówczas nosił nazwę „INCO”, jak wielkie emocje targają zarówno po wygranych jak i przegranych walkach 🙂 Z tym, że widać niesamowitą różnicę w możliwościach i dostępie do sprzętu szermierczego. To była inna epoka, ale emocje te same, łzy radości i smutku tak samo obecne.
Miałem okazję do spotkań i rozmów z wieloma sympatykami szermierki.
To było miłe déjà vu!