Dzień 305 – samo nie przeszło :(
Nadszedł czas szukania przyczyny mojego złego stanu, wizyta u lekarza pierwszego kontaktu wykluczyła przeziębienie, przede mną jeszcze neurolog, okulista.
Osłuchano mnie opukano i stwierdzono, że moje dolegliwości nie są spowodowane infekcją i raczej nie jest to przesilenie wiosenne. Lekarz był bardzo przejęty i orzekł, że wizyty u specjalistów są konieczne. Zalecił by konsultacje i diagnostykę wykonać jak najszybciej, tylko, że najszybciej znaczy prywatnie 🙁 Jego zdaniem kłopoty z oczami i cała reszta są spowodowane chorobą pierwotną czyli SM.
Dobrze, że choć wizyta w POZ jest na fundusz w większości kosztuje mnie to dużo zdrowia, ale dziś było wszystko jak być powinno. Dostałem jak co kwartał zlecenie na zaopatrzenie w środki pomocnicze (czytaj podkłady do łóżka).
Podsumowując mimo braku poprawy w stanie ogólnym, dzień uważam za udany.
Dzień 304 – 1 kwiecień :)
1 kwietnia o godzinie 19.05 „ścia” lat temu, przyszła na świat moja córka 🙂
Dzień 303 – zwalczanie…
W ramach zwalczania osłabienia, niedowidzenia i plątania się nóg, zawlekłem się na basen 🙂
Miałem ambitny plan przezwyciężenia słabości siłą woli i pływaniem 😉 Jak wiadomo jak ktoś dużo planuje to niewiele mu z tego wychodzi. Ale za to posiedziałem w wodzie zażywając biczy i masaży wodnych.
Na jutro nie robię żadnych planów, zobaczę co będzie.
Dzień 302 – cd…
Niestety nie jest lepiej, doszedł nowy problem mimo asekuracji laską tracę równowagę i nie mogę „ogarnąć” nóg.
Mam problemy z chodzeniem, a dokładnie z przestawianiem nóg. Co prawda nie były one jeszcze mocne, ale teraz ewidentnie są sflaczałe i się plączą. A miałem nadzieję, że jak zrobię przerwę w ćwiczeniach to poczuję się lepiej, a tu jeszcze gorzej.
Nic to czekam dalej, może przez sobotę i niedzielę coś drgnie na lepsze. A mówią oby do wiosny, wiosna przyszła i co jest gorzej, a w zimie było ze mną lepiej.
Dzień 301 – coś jest nie tak…
Jestem dziwnie osłabiony i mam kłopoty ze wzrokiem, czyżby SM uderzyło na nowo 🙁
Od kilku dni jestem osłabiony, zmęczony nawet nie wiem jak to określić. Jedno co jest pewne to to, że tan stan postępuje. Ponadto coś dzieje się z moim wzrokiem, jest słabszy i nie ostry. Nie wiem czy spowodowane jest to przesileniem wiosennym czy zmianą czasu. I o ile można by spekulować z tym co do stanu fizycznego to do oczu nijak się nie ma.
Przyczyną może być stres, który w ostatnim czasie daje mi się we znaki. Ironią było by gdybym po 9 miesiącach spokoju miał mieć rzut. To świadczyło by tylko o jednym, że choroba uderza na nowo. Poczekamy zobaczymy, jak będzie nadal postępować to czeka mnie wizyta u neurologa.
Na czas obserwacji odpuszczam wszystkie ćwiczenia i rehabilitację.