Dzień 388 – cieszmy się chwilą…
W ostatnich dwóch dniach śmierć zabrała dwie młode, wspaniałe kobiety, które miały tu jeszcze tak wiele do zrobienia.
Spoczywajcie w pokoju [*]
Wyrazy współczucia i kondolencje dla rodzin.
Wszyscy jesteśmy tu tylko przez chwilę, nie zapominajmy o tym…
Dzień 387 – świętowałem:)
Dostałem prezent, był sernik na zimno z galaretką, brzoskwiniami i czerwoną porzeczką, pychota:)
Dzień Taty!!!
Dzień 386 – kalendarzowe lato:)
Dziś rozpoczyna się kalendarzowe lato, uczciłem to wydarzenie 20 długościami basenu 🙂
Dzień 385 – co za noc!!!
Cóż to była za noc burzliwa, o północy burza z piorunami tnącymi niebo świetlistymi rozbłyskami niczym krzyżowane miecze, o 4 nad ranem poprawka, działo się w niebie 😉
O bogowie, boginie, co za noc!!
Dzień 384 – rekord!
Do południa było super, chłodne powietrze zachęcało do aktywności, pobiłem swój rekord na rowerku stacjonarnym i „przejechałem” 10 km w ciągu 30 minut.
Niestety od południa wrócił nieznośny skwar i duchota 🙁
Uznałem, że rekord mnie satysfakcjonuje i dałem sobie wolne do końca dnia 🙂