To już nie jest walka, to wojna z rakiem…
Przeciwnik Jacka, jak można się było spodziewać, jest przebiegły i nieustępliwy. Wynik badania PET wymusił zmianę terapii, co nie tylko oznacza nowy plan działania, ale także dwukrotny wzrost kosztów. Rak niszczy jego kości, które łamią się jak zapałki, powodując niewyobrażalny ból.
Dlatego na kolejne wlewy – musiał być transportowany karetką.
I niech ktoś powie, że pieniądze szczęścia nie dają… Może szczęścia nie, ale za pieniądze można kupić coś równie bezcennego – czas. Czas na życie dzięki kosztownym terapiom, wzmocnienie organizmu w tej nierównej walce… A jeśli nie to, to przynajmniej godne umieranie. Co jest równie ważne.
W ostatnich dniach Jacuś trafił na szpitalny oddział ratunkowy w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Na szczęście jego stan powoli zaczyna się stabilizować.
Jak widać rak nie odpuszcza – atakuje kolejne układy, wymuszając wielokierunkowe i kosztowne działania, by go zatrzymać.
Jacek walczy z całych sił…
Ja proszę Was o wsparcie – każda pomoc, w jakiejkolwiek formie, jest teraz na wagę złota.
Pomóżmy mu wygrać choćby kolejne dni, tygodnie, miesiące życia…
pomagam.pl/rnwhr4
Dzieje się dużo, zarówno dobrego, jak i złego…
Dzieje się dużo, zarówno dobrego, jak i złego. Wiara, nadzieja, a przede wszystkim Wasze wsparcie dają mi siłę do walki ze złem. Z dobrych wiadomości: badanie TK klatki piersiowej nie wykazało nowych przerzutów w tym obszarze, co jest wielkim sukcesem prowadzonej terapii, ponieważ ostatnio miałem masywne przerzuty właśnie tam. Czekamy na wynik TK twarzoczaszki i szyi, oby i tu nie było nowych przerzutów. Niestety, z tych złych wiadomości: kości zżarte przez raka zaczynają się samoistnie łamać, w wyniku czego część kręgów, żeber i obojczyk uległy złamaniu. Wyobraźcie sobie, jaki towarzyszy mi ból przez 24 godziny na dobę. Ale nic to, wszystko wytrzymam by żyć. Czekam na badanie PET, rozstrzyga się kwestia, czy będę musiał za nie płacić, ponieważ DCO nie widzi potrzeby tego badania, a torakochirurg tak. Ponadto w zależności od jego wyniku jest planowana modyfikacja terapii. Tymczasem ja walczę, a Was proszę o wsparcie finansowe bym miał czym walczyć. Poniżej tylko wycinek kosztów jakie ponoszę, te są absolutnie niezbędne by mój organizm dał radę znieść toksyczność leczenia. A jak widać efekty są, pomimo tego, że według systemu i części lekarzy powinienem już nie żyć.
Zrzutka na Ostatnia Walka… o Życie, – Elżbieta Gaworska | Pomagam.pl