Dzień 288 – wiosna, wiosna :)
Ależ dziś był piękny dzień, jestem za tym by tak już zostało 🙂
Taka pogoda sprawia, że chce się żyć, daje pozytywnego kopa.
Większość dnia spędziłem na świeżym powietrzu ćwicząc, po południu poszedłem na rehabilitację szermierką.
Teraz czuję miłe zmęczenie, trochę odpocznę i biorę się za ćwiczenia z hantlami.
Na zakończenie dnia niebo mieniło się feerią barw 🙂
Dzień 287 – kto kogo?!
Ciekawe kto i kogo wytypował do reprezentowania chorych na SM w debacie, o której pisała wczorajsza ” Rzeczpospolita”?
cytuję: „Rzeczpospolita” i Polskie Towarzystwo Neurologiczne zorganizowały debatę „Jak Europa leczy SM”.
Lekarze, pacjenci i eksperci zastanawiali się, jak poprawić sytuację chorych na stwardnienie rozsiane.
Bez dyskusyjny jest fakt, że takie debaty są potrzebne, ale jest jedno, ale…
Zastanawia mnie fakt kto uzurpuje sobie prawo mówienia i decydowania w moim imieniu?!
Nie znalazłem nigdzie informacji o organizowanej debacie i zaproszeniu do niej pacjentów w celu zabrania głosu.
Była to już druga tego typu debata, pierwszą trudno nazwać debatą, ale odtrąbiono sukces, z samego faktu spotkania się 😉
W obu zabierano głos w sprawach żywo mnie dotyczących, ale niestety ja prawa głosu nie miałem.
Dlaczego traktuje się nas chorych jak ubezwłasnowolnionych?
Myślę, że jest więcej osób, które chciały by wypowiedzieć się w tych jakże ważnych kwestiach.
Skąd biorą się Ci reprezentujący chorych, pacjenci, kim są kto ich wybrał, bo przecież jeżeli kogoś reprezentują to ten ktoś musi wyrazić na to zgodę?
Może w zapisie z debaty, który ma być dołączony w formie dodatku do w/w gazety będą podane konkretne informacje o zabierających głos.
Może wówczas dowiem się kto mnie reprezentował.
Dzień 286 – RZECZPOSPOLITA o SM
Im więcej artykułów obnażających tragiczną sytuację chorych na SM, tym większa szansa, że coś drgnie ku lepszemu.
http://www.rp.pl/artykul/10,838091-Chorzy-na-SM-daleko-od-terapii.html
Dzień 285 – ćwiczenia z hantlami…
W ramach odbudowy mięśni rozpocząłem etap – ćwiczenia siłowe.
Od dziś ćwiczę z hantlami pożyczonymi od Romka, kolegi Patrycji.
Ćwiczenia siłowe mające na celu wzmocnienie prostowników i zginaczy ramion oraz mięśni obręczy barkowej.
Brzmi groźnie, ale mam nadzieję, że systematyczność da oczekiwany efekt.
Gdy byłem zdrowy nie myślałem ile trudu i czasu wymaga budowanie określonej partii mięśni.
Po prostu uprawiałem szermierkę i zbroja mięśniowa była 🙂
Teraz rehabilituję się szermierką i jak na razie to nawet rydwanu w postaci swojego wózka nie mam.
Dzień 284 – mnie ominie:)
Odpukać w niemalowane, przez całą zimę nie byłem przeziębiony ani raz!
Zapewne jest to zasługa medykamentów, które przyjmuję, ale i trybu życia.
Wychodzę na spacery bez względu na pogodę, czy słońce, czy siarczysty mróz, czy wieje, czy leje.
Wychodząc z domu nie ubieram się zbyt grubo, żeby się nie przegrzewać.
Regularnie ćwiczę i staram się jeść dużo owoców i pić naturalnych jogurtów.
Rozważania moje są spowodowane tym, iż Ela i Patrycja są przeziębione i ciekaw jestem czy się zarażę.
Jak dotąd staram się unikać kontaktu z przeziębionymi osobami, ale w tym przypadku raczej trudno o odizolowanie się.
Pożywiom-uwidim, jak to mówią starożytni Rosjanie.