Dzień 228 – nadzieja…

sty 16, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Życie z SM  //  Możliwość komentowania Dzień 228 – nadzieja… została wyłączona

„Nie porzucaj nadzieje jakoć się kolwiek dzieje” warto o tym pamiętać 🙂

Dziś kiedy pomyślę o tym co było zaledwie osiem miesięcy temu, łzy same spływają mi po policzkach.
Choroba sponiewierała mnie i upokorzyła, byłem w stanie otępienia umysłowego i fizycznego.
Własne ciało było przeciwko mnie, jak dziecko, wróciłem do czasów pieluch i wymagałem całodobowej opieki.
Lekarze badając mnie i widząc wyniki nie dawali szans na nic, jedynie spoglądali na Elę z politowaniem.
A my mimo wszystko wierzyliśmy, że się uda, że zdobędziemy lek, który był dla mnie ostatnią deską ratunku.
Dzięki wielkiej miłości, nadziei, determinacji i empatii doszliśmy tu gdzie dziś jesteśmy.
Oczywiście mamy świadomość jak kruche jest to co osiągnęliśmy i jak długa droga przed nami.
Pozostaje nam nadzieja…..
Siła Bóg może wywrócić w godzinie;
A kto mu kolwiek ufa, nie zaginie.

Archiwum