Dzień 179 – aktywnie…
Czuję się bardzo dobrze, każdy dzień spędzam jak najbardziej aktywnie 🙂
Chcę na zapas nacieszyć się słońcem i przebywaniem na świeżym powietrzu.
Jak przyjdzie zima to będę zmuszony do spędzania czasu w mieszkaniu.
Dlatego teraz w ramach gromadzenia zapasów słonecznych, przed rehabilitacją idę do parku i siedzę na ławce.
Od czwartku zaczynam zabiegi w kriokomorze, to będę miał 2 -minutowy przedsmak zimy.
Ciekawe czy i tym razem temperatura -122 stopnie postawi mnie na magiczną godzinę na nogi 🙂
Dzień 174 – nie przerywać!!!!
Po dwóch dniach rehabilitacji widzę jak przerwa negatywnie wpłynęła na mój organizm 🙁
Dzięki temu, że sam regularnie ćwiczyłem zyskałem to, że mniej się męczę, ale niestety pod wieloma względami się cofnąłem. Mam odniesienie do czego już doszedłem dzięki systematycznej pracy fizjoterapeutów, rehabilitantów i jak to wszystko zostało zaprzepaszczone przez brak możliwości kontynuacji ze względu na limity NFZ. 10 dni rehabilitacji to jest mikro-kropla w morzu potrzeb chorego na SM. Rehabilitacja ma na celu stabilizację stanu pacjenta, opóźnienie rozwoju choroby i osiągnięcie jak najpełniejszego poruszania się oraz wykonywania podstawowych czynności koniecznych w codziennym życiu.
Żeby to wszytko było realne chory musi być objęty programem rehabilitacyjnym, którego nie powinno się przerywać. Program musi być dostosowany indywidualnie do potrzeb cierpiącego na SM z precyzyjnie dobranymi ćwiczeniami. Niestety teoria swoje, a życie swoje. Owszem można komercyjnie za pieniądze, tylko skąd na to wszystko wziąć, przy tak kosmicznej cenie leku podstawowego plus tzw. leków towarzyszących.
Rehabilitacja w naszym kraju to coś ekstra, a powinna być stosowana równolegle z leczeniem farmakologicznym!!!
Dzień 132 – żeby nie zapeszyć ;-)
Czuję się bardzo dobrze, aż boję się to pisać 🙂
Pogoda jest idealna, przyjemne rześkie powietrze sprawia, że chce się żyć.
Staram się wykorzystywać sprzyjającą aurę na ćwiczenia w parku, które poza satysfakcją podnoszą moją odporność.
Darmowa rehabilitacja się skończyła, teraz sam pracuję nad swoim ciałem.
Nawet jeden dzień przerwy choroba skrzętnie wykorzystuje, dlatego muszę być o krok przed nią.
Dzień 127 – musimy sobie pomagać :-)
Dzień 123 – a co tam!
Jak zaplanowałem tak zrobiłem, na 10.30 stawiłem się na rehabilitację.
Rehabilitant Michał zaczął od oceny mojej sprawności na dziś na posturografie, a następnie zastosował kinezyterapię metodą PNF.
Na zakończenie w piątek będę miał powtórzony test na posturografie, żeby sprawdzić jaki jest efekt.
Wszystkim oponentom mojego wyjścia z domu mówię: mam przytkany nos, ale to nie powód by zmuszano mnie do leżenia w łóżku jak jest tak pięknie na dworze. Jak przyjdzie zima to będe praktycznie zamknięty w mieszkaniu, dlatego mimo protestów łażę.
Jak większość społeczeństwa i w ten sposób dzielimy się tym co mamy 😉