Dzień 237 – A jednak jadę :)
Jadę na Puchar Świata do Malchow 🙂 Trzymajcie za mnie kciuki!!!
Do ostatniej chwili wyglądało na to, że ze względów finansowych nie wezmę udziału w tym turnieju. A jednak, dzięki pomocy Waszej i IKS AWF Warszawa udało się i jadę!
Ubolewam nad tym, że z braku środków nie mogła jechać ze mną Ela, która jest moim Aniołem Stróżem. Niestety mieliśmy wybór albo ja sam albo wcale i zdecydowaliśmy, a w zasadzie żona mnie nakłoniła i jadę. Trochę się boję bo choroba sprawiła, że w wielu sytuacjach nie jestem samodzielny np. z braku sił.
Na szczęście na turniej jedzie mój serdeczny kolega z planszy Zbyszek, który jest trenerem w IKS AWF i w razie „w” będzie mi pomagał.
Przed nami długa kilkugodzinna droga autokarem, będzie czas na wspominanie dawnych lat.