Dzień czternasty – skutki uboczne
Od rana strasznie boli mnie gardło, mam podwyższoną temperaturę i jestem bardzo osłabiony. Niestety są to skutki uboczne leku, w opisie zaznaczone jako bardzo częste.
Jestem pewny, że wczorajszy stres wywołany pazernością producenta leku, zrobił swoje. Stres jest jednym z największych moich wrogów do tego stopnia, że może wywołać rzut!
Ale tak łatwo się nie poddam, jestem w natarciu jak kosynierzy w tle. Mój duch walki jest tak samo zdeterminowany jak ich!
Panorama Racławicka Wrocław
Dzień trzynasty – w kategorii pecha?!
Telefonicznie pochwaliłem się prowadzącemu, że mam na 3 z 24 dawek leku, to co usłyszałem zmroziło mnie.
Lekarz cały czas mówił, że lek muszę brać dwa lata czyli 24 miesiące. Byłem przekonany, że 1 opakowanie to kuracja na 1 miesiąc i tak w zasadzie powinno być. Niestety producent leku, oprócz horendalnej ceny, zastosował jeszcze jedno zagranie nie fair wobec pacjentów, dzięki czemu znalazł sposób na dodatkowy zarobek! Mianowicie – w opakowaniu jest 28 tabletek- minimalny okres przez jaki muszę przyjmować lek to 2 lata-24 miesiące, czyli 730 dni – 1 dzień = 1 tabletka, reasumując potrzebuję 730 tabletek czyli 26 opakowań-dawek leku.
Dlaczego w opakowaniu niema wystarczającej ilości tabletek na kurację na jeden miesiąc?! Czy w kraju producenta leku każdy miesiąc ma 28 dni?!!!
Dzień ósmy – wizyta kontrolna
Lekarz prowadzący był zaskoczony tym jak pozytywnie lek na mnie zadziałał :-).
Co prawda spodziewał się efektów, ale nie aż takich i nie w tak krótkim czasie. Badał mnie długo i dokładnie. Po czym cierpliwie i wyczerpująco odpowiadał na wiele pytań zadanych przez nas. Między innymi wytłumaczył dziwne ciepło w klatce piersiowej. Faktycznie wynika ono z podwyższonego ciśnienia, którego wahanie jest jednym ze skutków ubocznych. Mój organizm uzbrojony w lek walczy z chorobą, jednocześnie dostosowuje się do leku :-). Przez ten miesiąc będzie podwójnie obciążony, dlatego muszę na siebie szczególnie uważać. Prowadzący stwierdził, że lek jest dobrze nacelowany na mój stan.
Jeżeli z jakiejkolwiek przyczyny leczenie musiałoby zostać przerwane to będzie to dla mnie wyrok.
Dzień trzeci – A Słowo ciałem się stało
Pierwszy raz od niepamiętanym kiedy tak dobrze spałem.
Rano o stałej porze przyjąłem trzecia kapsułkę leku, jak sobie pomyślę,ze połykam kwotę niewiele mniejsza od mojej renty to tak mnie coś zatyka. Co godzinę mierzę ciśnienie, jest w granicach mojej normy. Organizm ludzki ma niesamowite zdolności przystosowawcze.
Wracając do motta na dziś to: większość nieprzyjemnych skutków ubocznych ustąpiła. Najważniejsze, jest jednak to, że w prawej nodze od kolana w dół ustąpiła spastyczność. Być może tak bardzo chce żeby lek zadziałał, ale jeżeli przez najbliższe dni ten stan się utrzyma to będzie znaczyło, Słowo ciałem się stało – lek mnie nie zabił to teraz mnie wzmacnia!
Biurokracja
No i wszystko jasne, biurokracja doprowadziła do tego, że mamy czerwiec a leku w Polskich aptekach nie uświadczysz. Jestem zmuszony zapłacić maksymalnie wysoką kwotę i sprowadzać go z zagranicy. Do tego na wariackich papierach bo czasu mało do 03.06.2011r a jestem coraz słabszy. Kupię tylko jedną dawkę, może do końca czerwca coś w Polsce drgnie i uda mi się zaoszczędzić choć na część kolejnej. Trzeba mieć zdrowie i stalowe nerwy żeby sie leczyć.