Dzień 115 – Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej!
Wczoraj brat przywiózł mnie z Borengo do Wrocławia – Dzięki Sławek!
Jak było pisałem na bieżąco, a teraz napiszę jak ja bym to widział: zbyt długi pobyt, skróciłbym go do dwóch tygodni – odpowiednio zaplanowany w zupełności by wystarczył. Rehabilitację rozplanowałbym np. zabiegi z rehabilitantami plus kriokomora do obiadu, po południu zajęcia z terapeutami plus basen. Zajęcia socjoterapii i psychoterapii w zdecydowanie mniejszych grupach, wtedy byłyby celowe bardzo potrzebne zajęcia z logopedą, zwiększyłbym ich liczbę (przez ciągłe zmiany i nieinformowanie o tym chorych skorzystałem jedynie z 1 zajęć i to zupełnie przypadkowo się o nich dowiedziałem). To tyle w maksymalnym skrócie.
Dla chorych nie ma nic gorszego niż bezczynność. Leżeć i patrzeć w telewizor to ja mogę w domu za darmo, a nie za tak duże pieniądze. Ośrodek ma niesamowity potencjał i szkoda, że to się marnuje, chorzy mogliby więcej skorzystać.
Dostałem kolejną lekcję od życia, położyłem wszystko na jedną szalę, żeby tylko być rehabilitowanym w tym ośrodku. Niestety „nie wszystko złoto co się świeci”.
Dzień 90 – makarony wodne
Poranna gimnastyka z każdym dniem cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród uczestników turnusu.
Dziś oprócz zabiegów, które miałem dotychczas doszły ćwiczenia z lokomocji i aerobike.Poza tym co mam w grafiku wykonuję samodzielnie dodatkowe ćwiczenia.
Dzień 89 – oby tak dalej…
7.30 Poranna gimnastyka – prawie jak na zgrupowaniach 😉 Dziś w menu rehabilitacyjnym było:
Kinezyterapia
1.Ćwiczenia według metody PNF
Wyszedłem trochę zakręcony, ale to tak ma być, znaczy, że działa 🙂
Terapia ręki:
1.ćwiczenia czynne precyzyjne dłoni prawej
2.ćwiczenia czynne precyzyjne dłoni lewej
Basen:
Ćwiczenia ogólnousprawniające w basenie
Fizkoterapia:
1.Laser podpotylicznie
2.Stymulacja mięśni zwieraczy
Zajęcia z psychologiem
Po kinezyterapii i ćwiczeniach w basenie czułem zmęczenie, ale dzięki przerwie między zabiegami doszedłem do siebie. Staram się jak mogę najlepiej wykonywać każde ćwiczenie, chcę w pełni wykorzystać możliwości jakie daje mi pobyt tutaj. Z każdym dniem czuję się lepiej, poprawa następuję dość wolno, ale najważniejsze, że idzie ku lepszemu.
I chyba znów mi sie udało uniknąć rzutu, a brakowało bardzo niewiele, by przepadło wszystko co dotąd osiągnąłem, oby tak dalej 🙂
Dzień 88 – organizacyjnie
Wczoraj jak mnie przyjmowano do ośrodka dostałem grafik kiedy, o której mam jakie zabiegi i u jakiego specjalisty konsutacje.
Zajęcia rozpoczęły się od dziś.
8.30 kinezyterapia z panią Anią, która będzie moją prowadzącą rehabilitantką, najpierw przeprowadziła wywiad na temat mojego stanu na dziś i określiła jakimi metodami będzie mnie rehabilitowała.
9.20 badanie lekarski i zlecenie zabiegów rehabilitacyjnych
9.30 terapia ręki test, mobilności moich rąk
10.30 hydroterapia w basenie ćwiczenia
15.00 spotkanie organizacyjne z kierownictwem
Mimo tego, że jestem słaby dałem jakoś radę 🙂
Dzień 87 – Borne Sulinowo
Dotarłem. Dziś rozpoczynam miesięczny okres pobytu w Centrum Rehabilitacji dla osób chorych na stwardnienie rozsiane im. Jana Pawła II w Bornem Sulinowie.
O samym centrum pisałem już wcześnej na moim blogu w poście Dzień 57- chichot losu.
Sporo informacji można znaleźć także na stronie ośrodka http://www.centrumsm.eu