Dzień 76 – formalności
Po powrocie z Bornego będę miał komisję w ZUS, w związku z tym byłem u lekarza prowadzącego w celu wypełnienia niezbędnych papierzysk.
Co komisja trzeba opisywać wszystko od początku, a przecież za każdym razem w ZUS-ie wyciągają moją teczkę i co było na początku widzą, najważniejsze powinno być jak jest teraz! Biurokracja w naszym kraju jest rozbuchana i nie zanosi się na lepsze, a lasów coraz mniej. Na szczęście doktor podchodzi do tego ze stoickim spokojem i bez dyskusji z uśmiechem wypełnia.
Po badaniu zapisał mi dodatkowo leki przeciwwymiotne i mocniejszą osłonę na wątrobę. Rano pół godziny po wzięciu leku mam bardzo silny odruch wymiotny i niestety nie mogę nad tym zapanować. Do niedawna jak wypiłem kefir to było mi lepiej, ale to już nie działa:-( .
Biurokracja
No i wszystko jasne, biurokracja doprowadziła do tego, że mamy czerwiec a leku w Polskich aptekach nie uświadczysz. Jestem zmuszony zapłacić maksymalnie wysoką kwotę i sprowadzać go z zagranicy. Do tego na wariackich papierach bo czasu mało do 03.06.2011r a jestem coraz słabszy. Kupię tylko jedną dawkę, może do końca czerwca coś w Polsce drgnie i uda mi się zaoszczędzić choć na część kolejnej. Trzeba mieć zdrowie i stalowe nerwy żeby sie leczyć.