Dzień 313 – szaleniec…

kwi 10, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Życie z SM  //  Możliwość komentowania Dzień 313 – szaleniec… została wyłączona

Wyobraźcie sobie, że poprawa mojego stanu ogólnego wywołała wściekłość u pewnego Pana też chorego na SM, w związku z czym naubliżał mi mailowo.

Jak otworzyłem pocztę to byłem tak zaskoczony, że aż zawołałem Elę, bo przez chwilę wątpiłem w to co widzę.
Nie ukrywam, że i na niej kalumnie rzucane na moja osobę zrobiły wrażenie. Z tego co pisał to od samego początku dopingował mi, żeby mój stan się pogarszał. I kiedy w końcu po kilku miesiącach to się stało i poczułem się znacznie gorzej, to był balsam dla jego duszy. A kiedy przeczytał na blogu, że jest lepiej wpadł we wściekłość i mi naubliżał.

W pierwszej chwili było mi przykro, ale potem to nawet mu współczułem, bo mieć w sobie tyle podłości to musi człowieka zżerać od środka.

Dziś dokładnie odczułem co znaczy powiedzenie, że „Jeden Pan Bóg tylko wie ilu ma wariatów pod opieką”.
Pozdrawiam Pana Panie Ryszardzie W. zdrowia życzę, szczególnie psychicznego;)

Archiwum