Dzień 771 – głowa…
Dziś zapewne za sprawą zmiennej pogody boli mnie okrutnie głowa.
Pewnie dołożył się do tego wczorajszy kontrast, trochę minie zanim organizm sobie z nim poradzi.
Wziąłem maksymalnie dopuszczalna liczbę kapsułek przeciwbólowych efekt mizerny, ale choć trochę zelżyło.
Do jutra mam nadzieję mi przejdzie.
Dzień 770 – rezonans…
Chwilami to mam wrażenie, że przyciągam problemy.
Na 14.40 byłem zapisany na rezonans (oczywiście odpłatny 100%).
Niestety już od progu mieliśmy problem z trafieniem do pracowni bo nigdzie nie było informacji jak do niej dojść.
Pani portierka nie mogła nam pomóc bo była pierwszy dzień w pracy i nie wiedziała gdzie co jest :0
Ela usiłowała się dodzwonić by panie z pracowni nas pokierowały, ale żaden z podanych numerów nie odpowiadał.
Po kilku minutach nerwowych poszukiwań dopadliśmy osoby zorientowanej, która wskazała nam drogę.
De facto na miejscu też nic nie było opisane czytelnie i jeszcze chwilę krążyliśmy po korytarzach by na końcu trafić na właściwą poczekalnię.
Udało nam się znaleźć Panią, która rejestrowała, kasowała, wykonywała badania i dowiedzieliśmy się, że jest ponad godzinne opóźnienie.
Szkoda, że nikt nie wpadł na pomysł by nas o tym poinformować, bo smsa z przypomnieniem o terminie badania mogli wysłać.
Nic to, jak już dotarliśmy to cierpliwie wyczekaliśmy na moją kolej.
Spędziłem w ciasnej tubie dwie godziny z małą przerwą na podanie kontrastu, dobrze, że choć pielęgniarka sprawnie się wkłuła.
Każdy kto miał NMR wie, że już po kilku minutach można tam oszaleć, tym bardziej, że nie dostałem ani słuchawek ani zatyczek do uszu.
Taki luksus za 1500 zł.
Opis ma być do tygodnia, potem prześlemy go do Berlina i wtedy wszystko się rozstrzygnie.
Dzień 769 – wyniki…
Odebrałem wyniki i ledwo ledwo zmieściłem się w granicach normy, która pozwala jutro wykonać rezonans.
Nie zrobiło to na mnie jakiegoś większego wrażenia, chyba zaczynam się przyzwyczajać, że lepiej… to już było…
Dzień 768 – emocje, badania…
Po pozytywnych emocjach związanych z szermierką przyszedł czas na mniej przyjemne emocje związane z chorobami.
Zgodnie z zaleceniami lekarzy z Berlina przygotowuję się do badania, które odpowie czy mam jeszcze szansę na leczenie.
Rano byłem w przychodni zrobić badania konieczne przed NMR.
A w sobotę jak wyniki pozwolą badanie rezonansem, przez niemal dwie godziny 🙁
Ale najważniejsze, że udało się znaleźć urządzenie mające w miarę dobrą liczbę Tesli.
Potem badania prześlę do Berlina i będę czekał na…
Szczerze mówiąc kiedy tylko wróciłem do myślenia o leczeniu, poczułem jakby ktoś spuścił ze mnie powietrze.
Jestem zmęczony ciągłym stresem czy uda się co miesiąc uzbierać na leki na SM, o uzbieraniu na leczenie raka…
Dzień 766,767 – Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą !!!
Walka o ósemkę z Leung Siu Lun reprezentantem Hongkongu.