Dzień 823 – premia za…
Czeki o łącznej wartości 64 tysięcy złotych trafiły dziś do rąk dolnośląskich sportowców i ich trenerów. Marszałek Rafal Jurkowlaniec uhonorował nagrodami zawodników i zawodniczki, którzy święcili triumfy na sierpniowych Lekkoatletycznych Mistrzostwach Świata w Moskwie oraz zdobywali medale na pozostałych konkursach rangi mistrzowskiej w tym roku .
Wśród uhonorowanych przez samorząd Dolnego Śląska są lekkoatleci:
– Paweł Fajdek (15 tys. zł) złoty medalista w rzucie młotem na Mistrzostwach Świata w Moskwie,
– Piotr Małachowski (10 tys. zł), który wywalczył w Moskwie srebro w rzucie dyskiem,
Marszałek Rafał Jurkowlaniec przyznał też nagrody niepełnosprawnym sportowcom:
– Oliwii Jabłońskiej (10. tys. zł), która w Montrealu wywalczyła tytuł wicemistrzyni świata w pływaniu,
– Pawłowi Piotrowskiemu (8 tys. zł), zdobywcy brązowego medalu w pchnięciu kulą na Lekkoatletycznych Mistrzostwach Świata w Lyonie,
– Jackowi Gaworskiemu (5 tys. zł), który podczas Pucharu Świata w Eger zdobył srebrny medal w szermierce,
Nagrodzeni zostali także sportowi opiekunowie medalistów: Jolanta Kumor (5 tys. zł), Wojciech Seidel (5 tys. zł), Jacek Książyk (3 tys. zł), Krzysztof Głowacki (3 tys. zł).
PAWEŁ FAJDEK – lekkoatleta, najmłodszy w historii złoty medalista mistrzostw świata w rzucie młotem. Urodzony w Świebodzicach rozpoczął treningi w barwach ULKS Zielonego Dębu Żarów. Od 2008r. jest zawodnikiem Agrosu Zamość. 12 sierpnia, podczas Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce w Moskwie rzucił 81,97 m co było najlepszym wynikiem w tym roku na świecie i zapewniło mu złoty medal. W dotychczasowej karierze lekkoatletycznej Paweł Fajdek zdobył złoty medal Młodzieżowych Mistrzostw Europy w Ostrawie w 2011r. oraz dwa złote medale na Uniwersjadach w Schenzhen (2011r.) i Kazaniu (2013r.). Wielokrotny zwycięzca Młodzieżowych Mistrzostw Polski, medalista Mistrzostw Polski Seniorów i Drużynowych Mistrzostw Europy w Sztokholmie. Za zdobycie złotego medalu w rzucie młotem na Lekkoatletycznych Mistrzostwach Świata w Moskwie otrzymał od marszałka Rafała Jurkowlańca czek na 15 tysięcy złotych.
PIOTR MAŁACHOWSKI – rzut dyskiem uprawia od 13 roku życia. Jego talent odkrył nauczyciel wychowania fizycznego Bernard Jabłoński. Największym sukcesem zawodnika Śląska Wrocław jest zdobycie srebrnego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku. Inne osiągnięcia to: drugie miejsce podczas Mistrzostw Świata w Berlinie w 2009 roku czy złoto Mistrzostw Europy w Barcelonie w 2010. Małachowski jest też siedmiokrotnym Mistrzem Polski. Za zdobycie srebrnego medalu w rzucie dyskiem na Lekkoatletycznych Mistrzostwach Świata w Moskwie odebrał czek na 10 tysięcy złotych.
PAWEŁ PIOTROWSKI – jest zawodnikiem Wojewódzkiego Zrzeszenia Sportowego Niepełnosprawnych „START” Wrocław. Trenuje w sekcji lekkoatletycznej. Na swoim koncie ma wiele tytułów Mistrza Polski od 2001 roku w konkurencjach rzut dyskiem, rzut oszczepem oraz pchniecie kulą. Jest wielokrotnym Mistrzem Świata i Europy, wielokrotnym medalistą Igrzysk Paraolimpijskich (Ateny, Pekin). 26 lipca 2013r. podczas Mistrzostw Świata sportowców niepełnosprawnych w Lyonie wywalczył brązowy medal w pchnięciu kulą. Za to osiągnięcie otrzymał od samorządu województwa 8 tysięcy złotych.
OLIWIA JABŁOŃSKA – reprezentuje barwy Wojewódzkiego Zrzeszenia Sportowego Niepełnosprawnych „Start” Wrocław i jest najmłodszą polską uczestniczką ubiegłorocznych Igrzysk Paraolimpijskich w Londynie, gdzie zdobyła srebrny medal w pływaniu na dystansie 100 m stylem motylkowym. Oliwia Jabłońska, mimo, że ma dopiero 16 lat, jest już sześciokrotną złotą medalistką Mistrzostw Świata Juniorów w pływaniu w Ołomuńcu w 2010 roku (została uznana za najlepsza pływaczkę zawodów), a w 2011 roku wywalczyła w Berlinie brąz w mistrzostwach Europy seniorów na 400 m stylem dowolnym. Podczas Mistrzostw Świata w Montrealu (12-18 sierpnia 2013r.) wywalczyła srebrny medal na 100 metrów stylem motylkowym. W wyścigu finałowym poprawiła własny rekord Europy, który od dzisiaj wynosi 1:08,54s. Za ten wyczyn trafi do niej 10 tysięcy złotych.
JACEK GAWORSKI – przygodę z szermierką rozpoczął w czwartej klasie szkoły podstawowej. Przez 22 lata był zawodnikiem Wrocławskiego Klubu Szermierczego „Kolejarz”. Jacek Gaworski był członkiem kadry narodowej i olimpijskiej. Karierę sportową mistrza pokrzyżowała nieuleczalna choroba. Zawodnik wrócił jednak na planszę. Jacek Gaworski walczy na wózku inwalidzkim i jest Mistrzem Polski we florecie i szpadzie. Reprezentuje Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych „Start” i Polski Komitet Paraolimpijski. Podczas rozgrywanego w Eger na Węgrzech Pucharu Świata zdobył srebrny medal we florecie, natomiast w szpadzie brązowy. Za to osiągnięcie został nagrodzony przez marszałka Jurkowlańca 5 tysiącami złotych. W sierpniu tego roku wziął udział w mistrzostwach świata w szermierce rozgrywanych w Budapeszcie.
http://www.tvp.pl/wroclaw/informacyjne/fakty/wideo/03092013-g2200/12296381
Dzień 822 – same pozytywy…
Po pierwsze dziś spotkałem się z Elżbietą i Alkiem Kłak 🙂
Dla niewtajemniczonych kim jest Alek http://jacekgaworski.pl/index.php/2013/03/dzien-666-srebrny-medal-aleksandra-klaka-z-io-barcelona-92-w-pilce-noznej/
To bardzo pozytywni ludzie, spotkanie z nimi dało mi dużo pozytywnej energii.
Po drugie zostałem zaproszony na wręczenie nagrody od marszałka Dolnego Śląska.
http://www.wroclaw.sport.pl/sport-wroclaw/1,123440,14535539,Fajdek__Malachowski_i_inni_wybitni_sportowi_medalisci.html
Po trzecie na leczenie mam już 10.000zł!
Dzień 821 – czas…
Ochłodzenie nie przyniosło mi poprawy samopoczucia 🙁
Jestem osłabiony i niestety to postępuje.
Gdyby nie wizyty na basenie pewnie poruszałbym się już na stałe na kółkach.
Zobaczymy co przyniesie czas…
Dzień 820 – ruskie…
Dziś jadłem przepyszne pierogi ruskie domowej roboty 🙂
…Cieszmy się z małych rzeczy, bo wzór na szczęście w nich zapisany jest!…
Dzień 818 – Tvn 24.pl
„Moje życie drugi raz zostało wycenione”. Sportowiec zbiera na leczenie nowotworu

– Po raz drugi moje życie ma konkretną cenę. Cały czas walczę, ale bez wsparcia osób o dobrym sercu przegram. Dlatego proszę o wsparcie mnie w walce z chorobami i czasem. Mam dwa tygodnie, by uzbierać 300 tys. zł na podjęcie się eksperymentalnego leczenia w Bostonie – apeluje.
„Mówi się, że życie jest bezcenne”
Jacek Gaworski przez 22 lata uprawiał wyczynowo szermierkę. Jako florecista zdobył dziesiątki medali. Był mistrzem Polski, członkiem kadry narodowej i olimpijskiej. Choroba zaatakowała go nagle w 2004 roku. Diagnozą było stwardnienie rozsiane. Tak jak kiedyś na planszy, stanął do walki z chorobą.
– W czerwcu 2011 roku rozpocząłem terapię lekiem nowej generacji. Miesięczna dawka kosztuje 9100 zł. Niestety mam postać stwardnienia rozsianego wtórnie postępującą. Z tego powodu moje leczenie nie jest refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Mówi się, że życie jest bezcenne. Miesiąc mojego życia został wyceniony na 9 tys. zł – mówi Jacek Gaworski.
Nowotwór zaatakował rdzeń
Dzięki terapii sportowiec wrócił do uprawiania szermierki z tym, że teraz walczy na wózku inwalidzkim. Znów godnie reprezentuje Polskę na planszach świata.
W kwietniu 2012 roku u pana Jacka zdiagnozowano drugą ciężką chorobę – nowotwór mnogi rdzenia. Ze względu na lokalizację, ilość guzów nowotworowych oraz obciążenie ciężką postacją stwardnienia rozsianego, odmówiono mu leczenia w Polsce.
– Lekarze powiedzieli wprost, że nie mają doświadczenia z tego typu nowotworem i nie podejmą się leczenia. Za to pomogli mi lekarze z kliniki w Berlinie – opowiada szermierz.
Nie uzbierali pieniędzy, przerwali leczenie
Koszty terapii w Berlinie były ogromne. Pierwszy etap kosztował 20 tys. euro. Kolejne miały być równie kosztowne.
– Po raz drugi okazało się, że moje życie ma konkretną cenę. Po pierwszej operacji usunięcia guzów wyznaczono termin na drugi etap leczenia. W ciągu 4 miesięcy znowu musieliśmy uzbierać blisko 150 tys. zł. Niestety, mimo aukcji, zbiórek i licytacji nie udało się i nie mogliśmy się podjąć kontynuacji – wspomina Gaworski.
Okazało, że na kontynuację tej formy terapii jest już za późno. Lekarze rozkładali ręce, bo guzy rosły i naświetlanie byłoby już niewystarczające.
– Dlatego poprosiliśmy ich o jakąkolwiek pomoc. Szukaliśmy ratunku wszędzie i wtedy skierowano nas do kliniki w Bostonie na eksperymentalne leczenie. To jedyna możliwość ratunku dla mojego męża – mówi Elżbieta Gaworska, żona sportowca.
Ostatnia szansa w Bostonie
Dzięki profesorom z Berlina klinika w Stanach w ostatnim momencie dopisała Jacka do listy pacjentów, którzy mogą wziąć udział w eksperymentalnym leczeniu.
– Dostali wszelkie możliwe badania, wycinki i stwierdzili, że się nadaję. Zaświeciło się światełko. Mieliśmy już chwile zwątpienia, ale taki mam charakter, że walczę do samego końca. Problem w tym, że 300 tys. zł to dla nas kwota niewyobrażalna. Jeżeli nie zdążymy do połowy września uzbierać pieniędzy to lek nie zostanie mi podany, bo w momencie patentowania eksperymentalnego leku klinika nie może już dopisywać pacjentów na listę – wyjaśnia Gaworski.
Na koncie tylko 4 tys. zł
– Cena mojego miesięcznego życia nadal jest bardzo wysoka. Leki, rehabilitacja pochłaniają wszystkie nasze oszczędności. Stwardnienie rozsiane i nowotwór to coś czego się niespodziewałem. W jakimś stopniu udało się, że SM nie rozwija się tak szybko. I nie poddam się także w walce z nowotworem – dodaje szermierz.
W tej chwili z potrzebnych 300 tys. zł na leczenie Gaworscy uzbierali tylko 4 tys. zł.
– Choroba postępuje, a czasu jest niewiele. Dlatego Jacek musi jak najszybciej rozpocząć leczenie. Chciałabym, żeby mój mąż doczekał się ślubu córki czy narodzin naszych wnuków – mówi Gaworska. – Szermierka zawsze była dla niego motywacją do życia. Nawet gdy choroba postępowała Jacek startował w zawodach. Ostatnio wrócił z Mistrzostw Świata w Budapeszie. Wierzę, że tak samo jak w zawodach mąż będzie walczył z chorobą i uda mu się ją chociaż po części pokonać – kwituje pani Elżbieta.
Osoby, które chcą wspomóc w walce z chorobą Jacka Gaworskiego mogą wpłacać pieniądze na konto podane na stronie internetowej sportowca w zakładce „pomoc”.
Autor: Marta Balukiewicz / Źródło: TVN 24 Wrocław 30 sierpnia 2013,