Dzień 482 – coraz więcej…
Coraz więcej zawodników chce spróbować walk na wózkach i przychodzą do mnie na trening.
Dzięki czemu mam coraz więcej sparingpartnerów:)
Dzień 475 – lepiej….
Do południa PNF i rowerek, a popołudniu się działo….
Stoczyłem osiem walk do 15 trafień z czego pięć wygrałem, a trzy przegrałem:)
Padam z nóg, ale szczęśliwy!
Dzień 474 – walczę sobie:)
Dziś zrobiłem lekcyjkę i pięć walk, trzy wygrałem dwie przegrałem;)
Jeszcze muszę potrenować:)
Dzień 472 – niemal 5000 biegaczy….
Niedziela pod znakiem Maratonu:)
W drodze na stadion olimpijski gdzie był start i meta, utknęliśmy w mega korku.
Ale potem było już tylko lepiej.
Poznaliśmy Jarka, o którym pisałem wcześniej oraz jego żonę, przesympatyczni otwarci ludzie.
Jarek rocznie przebiega 10 maratonów, ten wrocławski ukończył z czasem 3.30, zgodnie z tym jak sobie zaplanował.
Jestem pełen podziwu i uznania dla tych wytrwałych i wytrawnych biegaczy – szacun!
Wrocławianie zgromadzeni na różnych odcinkach trasy, entuzjastycznie dopingowali i nagradzali brawami biorących udział w maratonie biegaczy.
Na stadionie były tysiące ludzi, wielka rodzinna impreza z wieloma atrakcjami dla dużych i małych.
Jarek, jeszcze raz Wielkie Podziękowania za dedykowanie biegu!
Dzień 470 – 30 Wrocław Maraton
Nie wiem czym sobie zasłużyłem, ale jestem zaszczycony wiadomością jaką otrzymałem od Jarosława Cieśli maratończyka.
…Już w niedzielę pobiegnę we Wrocławiu i właśnie ten bieg dedykuję Tobie – człowiekowi niezmiernie silnemu i wytrwałemu!!!
Jarek, wraz z rodziną będę Ci kibicował!