Dzień 661 – obiecane szczegóły z dnia 643…
TOP200
Tak jak napisałem 8 marca w Serocku na zaproszenie firmy BUDIMEX uczestniczyliśmy w wyjątkowym spotkaniu.
Głównym mottem spotkania było …widzieć cel, nie tracić go z oczu, być przygotowanym na trudności i je przekraczać….
Gwiazdami popołudniowej części spotkania byli: ze świata kultury Maria Czubaszek, Artur Andrus i świata sportu Bogdan Wenta.
Trener piłkarzy ręcznych miał świetną prezentację pt. „Determinacja i bezpieczeństwo w walce o wynik. Inspiracje ze świata sportu”.
Bogdan przedstawił swoje wieloletnie doświadczenia pracy z piłkarzami ręcznymi w kraju i za granicą.
Dzięki niemu Polska piłka ręczna została wprowadzona na poziom najlepszych w świecie.
Niesamowity, charyzmatyczny Człowiek, serdeczny z poczuciem humoru.
W nawiązaniu do myśli przewodniej spotkania została przedstawiona nasza historia.
W krótkim wystąpieniu po wzruszającym zapowiedzeniu nas przez Bogdana Wentę, opowiedzieliśmy o naszych zmaganiach i walce z chorobami.
O moim marzeniu – celu jakim jest wystąpienie na Paraolimpiadzie w Rio w 2016 r .
Serdecznie dziękujemy Panu Dariuszowi Blocherowi Prezesowi BUDIMEX S.A. za zaproszenie na to wyjątkowe spotkanie i wsparcie mojego leczenia.
Dzień 660 – Challenge Wratislavia 2013
Nie mogłem sobie odpuścić 🙂 i choć na chwilę Patrycja zawiozła mnie na salę.
Dzień 654 – wyczekiwany poniedziałek…
Jacek się bardzo stara nadrabiać miną, ale na pierwszy rzut oka widać totalne umęczenie.
Pomimo branych leków ciągle boli go głowa i ciągnie na wymioty. Stara się żartować a jedyne na co zapala mu się błysk w oczach to myśl o treningach i szermierce. Dlatego pierwsze pytanie na rozmowę do profesora zapisane na kartce żeby nie zapomnieć 🙂 to kiedy mogę wrócić do treningów? Myślę że i bez zapisywania to jedno Jacek by spamiętał 🙂
Jesteśmy po rozmowie, niestety Jacek będzie wypisany najwcześniej w piątek. Powrót do treningów zależy od gojenia ran tej wewnętrznej i zewnętrznej. Ciągle jest zagrożenie wypływania płynu mózgowo-rdzeniowego, krwotoku i szeregu innych komplikacji. Profesor powiedział, że muszą stale obserwować rany.
Ze względu na duży zakres operacji i całkowite usunięcie największych guzów, ingerencja była bardzo duża, a nerwy podrażnione.
Wypłynięcie podczas operacji dużej ilości płynu mózgowo rdzeniowego dodatkowo komplikuje sprawę. Ponadto zastosowano jakieś specjalne zespolenie kręgów (czytaj najpierw powycinali żeby dostać się do rdzenia a potem poskładali jak puzzle) tylko, że zrobili to z zegarmistrzowską precyzją i określają jako „perfekt”.
Po powrocie do Polski konieczna będzie specjalistyczna rehabilitacja, ale to wszystko napiszą w wypisie. Wyniku z histopatologii jeszcze nie ma ale Profesor powiedział, że guzów do leczenia celowanego jest 29.
Leczenie powinno się rozpocząć za 8 tygodni, oczywiście zapytaliśmy o koszt, odpowiedział, że od wyniku hist-pat będzie wiadomo jaką metodę zastosują i wówczas będzie można oszacować wstępnie koszty. Tym bardziej, że już teraz życie pokazało iż wszelkie wyliczenia mogą być tylko wstępne. Jacek miał leżeć na oddziale 7 dni i na tyle wyceniono koszty, a tu trzeba zostać dłużej. Tuż przed operacją konieczne było wykonanie szeregu badań, podczas operacji niestety wystąpiły komplikacje, których jak zaznaczono na piśmie nie brano pod uwagę robiąc wycenę. Jak zwykle samo życie, nic nie da się przewidzieć na 100%.
I tak dziękujemy Bogu że nie ma żadnych paraliżów. Przed operacją kiedy lekarz pokazał nam na rezonansie guzy przytwierdzone do rdzenia, które były pilne do usunięcia bo zagrażały życiu Jacka, baliśmy się najgorszego.
Najważniejsze, że rozpoczęto leczenie dzięki, któremu Jacek ma szansę na życie 🙂
Oby do piątku…
Dzień 641 – jakoś tak…
Dziś miałem ostatnią lekcyjkę z trenerem przed operacją.
Jutro ostatnie walki.
Dziwne uczucie…