Dzień 719 – skrajności…
– 120 stopni w kriokomorze..
+ 100 stopni na treningu…
Adrenalina podczas walk…
Lepsze niż niejeden obóz kondycyjny 🙂
Dzień 712 – działam…
Do południa ćwiczę samodzielnie.
Po południu mam kriokomorę.
Natomiast późnym popołudniem do wieczora trening i walk walki walki 🙂
Wkrótce obiecane zdjęcia z mojego Pucharu Świata w Klubie 😉
Dzień 709 – jeden telefon…
W piątek podczas spotkania z Lucyną i Krzysztofem odebrałem telefon i powiem szczerze żałuję, że go odebrałem.
Do dziś nie mogę spokojnie myśleć o wiadomości jaką otrzymałem.
Mianowicie dowiedziałem się, że nie pojadę na najbliższy Puchar Świata bo nie ma dla mnie pieniędzy 🙁
Jak zapłacę sobie sam za samolot w obie strony i pobyt to mogę wystartować.
Dziwne, a zarazem żenujące, ktoś chyba zapomniał ile kosztuje mnie leczenie, które muszę w 100% finansować.
Oczekuje się ode mnie wyników tylko jak mam je robić nie biorąc udziału w turniejach punktowanych.
Sytuacja jest iście kafkowska, tym bardziej, że rozmówca poinformował mnie iż jestem Członkiem Kadry Narodowej.
Na dziś czuję się jak pierwszy człon nazwy z pominięciem Kadry Narodowej.
Powstrzymam się o dalszego komentowania, bo szczerze po ludzku poczułem się jak człowiek drugiej kategorii.
Dodam, że Ela wściekła się nie na żarty i gdyby nie spotkanie oddzwoniłaby do tej osoby i powiedziała co myśli o takim traktowaniu.
Wiedziała jak bardzo mi zależało na tym turnieju i jak wiele poświęciłem w przygotowania do niego.
Podsumowując Żenua!
Dzień 708 – Puchar Polski Seniorek w Szabli…
W dniu 11.05.2013 r. odbyły się zawody z cyklu Puchar Polski Seniorek w Szabli w Poznaniu.
Małgorzata Kozaczuk zajęła II miejsce przegrywając minimalnie w finale z Katarzyną Kędziora 15-14.
pełne wyniki: http://pzszerm.ehost.pl/wynik.php?id=901e3d40d40756193a0ae1f1c7ec101ea3
I wielkie dzięki za pamięć o mnie 🙂
(dla niewtajemniczonych – patrz naszywka)
Dzień 690 – pierwsze treningi…
Po długiej przerwie wznowiłem treningi 🙂
Wczoraj i dziś delikatnie z floretem w ręku rozpocząłem lekcyjki z trenerem 🙂
Sprawdzamy powoli na ile mój kręgosłup wrócił do sprawności.
Ogólnie rzecz biorąc jest OK.
Do końca tygodnia tylko lekcyjki z trenerem, a potem czas na walki!