Dzień 1382-1389 – są wyniki…
Już wiemy, remisja częściowa…
Znów radość miesza się ze strachem…
Mam świadomość, że w tak zaawansowanej chorobie uzyskanie częściowej remisji to wielki sukces.
Żyję, jestem, walczę, cieszę się z tego co jest, biorę to w ciemno, ale też wiem co przede mną i to budzi lęk.
Czeka mnie terapia podtrzymująca, która pozwoli mi żyć, jak długo trudno powiedzieć…
Plan lekarzy jest taki, wizyty w klinice co kilka tygodni na podanie leków, niestety płatne.
Na pocieszenie powiedzieli, że będą to stanowczo mniejsze kwoty niż dotychczas, ale w sytuacji w jakiej jestem marna to pociecha.
Nie dość, że nie jest mi dane żyć spokojnie, to boleśnie odczuwam jaka jest cena życia.
Po powrocie z Paryża mam się skontaktować, wówczas dowiem się konkretów.
W zasadzie to dobrze, że jutro jadę na zawody, nie będę miał czasu na analizę.
Muszę to przetrawić, potrzebuję sportowej adrenaliny by odpędzić „złe demony”.
muszę to moje życie rozsupłać…
Dzień 1381 – przymusowa przerwa…
Przez najbliższe dni przerwa w walkach, ręka musi się zregenerować 🙂
Dzień 1380 – tam wióry lecą…
Intensywny trening, zażarte walki i mam krwiaka. No cóż, gdzie drwa rąbią…
Dzień 1379 – JACEK GAWORSKI WALCZY O RIO…
Jacek Gaworski szykuje się do kolejnego startu.
Tym tym razem weźmie udział w turnieju integracyjnym we Francji.
Następnie rozpocznie się cykl turniejów kwalifikacyjny do Paraolimpiady w Rio de Janeiro.
Cztery z jedenastu zawodów rozgrywane będą w dalekim Montrealu.
źródło: www.sportgame.com.pl
Dzień 1365-1371- w kadrze…
Za trzy tygodnie startuję na turnieju integracyjnym w Paryżu :).
Będę miał po nim rozeznanie w jakiej jestem kondycji.
Następny turniej w Montrealu, będzie bardzo ważny, bo z cyklu kwalifikacyjnych do Rio 🙂
Dlatego trenujemy, trenujemy….
Moje zmagania uchwycił w kadrze Maciej Kochajewski.