Zdjął zbroję, założył skrzydła.
Zdjął zbroję, założył skrzydła.
Po heroicznej walce z chorobą zmarł mój ukochany mąż, Jacek Gaworski. 💔
Niewyobrażalnie cierpiał, ale ponad wszystko pragnął żyć.
Był wybitnym sportowcem, szermierzem florecistą – srebrnym medalistą igrzysk w Rio 2016 🥈, wielokrotnym medalistą mistrzostw świata i Europy 🌍🤺, wielokrotnym złotym medalistą mistrzostw Polski 🥇. Przede wszystkim był człowiekiem wielkiego serca ❤️ i odwagi, który swoją postawą inspirował i wzruszał wielu.
Był miłością mojego życia. 💞 Dziękuję wszystkim, którzy wspierali go przez lata choroby – dzięki Wam do dziś udawało się oszukać śmierć. ⏳ Wykupiliście dla Jacka bezcenny czas życia, za co na zawsze pozostanę Wam wdzięczna. 🙏
Informacje o pożegnaniu przekażę wkrótce. 🕯️
„Znów się zadłużamy… bo ja tak bardzo chcę żyć. To wszystko moja wina…”



To już nie jest walka, to wojna z rakiem…
Przeciwnik Jacka, jak można się było spodziewać, jest przebiegły i nieustępliwy. Wynik badania PET wymusił zmianę terapii, co nie tylko oznacza nowy plan działania, ale także dwukrotny wzrost kosztów. Rak niszczy jego kości, które łamią się jak zapałki, powodując niewyobrażalny ból.
Dlatego na kolejne wlewy – musiał być transportowany karetką.
I niech ktoś powie, że pieniądze szczęścia nie dają… Może szczęścia nie, ale za pieniądze można kupić coś równie bezcennego – czas. Czas na życie dzięki kosztownym terapiom, wzmocnienie organizmu w tej nierównej walce… A jeśli nie to, to przynajmniej godne umieranie. Co jest równie ważne.
W ostatnich dniach Jacuś trafił na szpitalny oddział ratunkowy w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Na szczęście jego stan powoli zaczyna się stabilizować.
Jak widać rak nie odpuszcza – atakuje kolejne układy, wymuszając wielokierunkowe i kosztowne działania, by go zatrzymać.
Jacek walczy z całych sił…
Ja proszę Was o wsparcie – każda pomoc, w jakiejkolwiek formie, jest teraz na wagę złota.
Pomóżmy mu wygrać choćby kolejne dni, tygodnie, miesiące życia…
pomagam.pl/rnwhr4