Dzień 1745-1747 – badanie neurologiczne…
W tak zwanym między czasie byłem u neurologa prowadzącego moje leczenie sm.
Nie jest dobrze, choroba postępuje, ale to było do przewidzenia.
Gdyby nie leki, dawno byłbym już poskładany i przykuty do łóżka.
Na dziś ciesze się z tego co mam…
Dzień 1721-1725 – Kampania trwa…
Dziękuję Wam za udostępnianie linka do Kampanii na rzecz mojego leczenia 🙂
https://jacekgaworski.pl/pomozwalczyc/
Dzięki Waszej pomocy mam połowę niezbędnej kwoty na bieżący miesiąc, to pozwala wierzyć, że się uda.
Do akcji włączył się portal Stwórz Mistrza 🙂
https://stworzmistrza.pl/campaigns/jacek-gaworski-pomoz-walczyc-o-zycie-i-marzenia/
Pomimo mega stresu, złego samopoczucia po chemii, przygotowuje się do kolejnych zawodów.
Od piątku do niedzieli byłem w Hotel Ossa Congress & Spa
na zgrupowaniu treningowym, poćwiczyłem, powalczyłem.
A od poniedziałku fechtujemy z trenerem i chłopakami w klubie.
Dziękuję, że dajecie mi nadzieję -)—–
Dzień 1663-1674 – …należy pogodzić się z tym, co przynosi los…
„Są chwile, by działać, i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los”….
Paulo Coellho
Naszedł ten czas…
Po Eger byłem wypalony, straciłem to coś co pchało mnie do przodu, bez względu na wszystko…
Ciągły stres spowodowany problemami z brakiem pieniędzy na leczenie, w końcu wygrał.
Sytuacja od długiego czasu jest trudna, wręcz tragiczna.
Miesiąc w miesiąc muszę mieć ponad 15.000zł by żyć, tylko skąd wziąć takie pieniądze?!
I trudno się dziwić, że doszło do łańcucha zdarzeń, które w zasadzie były nieuniknione.
Długi w aptece za leki na sm…
Koordynator terapii z Kliniki w Berlinie poinformował nas, albo będziemy z góry płacić za podawane leki albo leczenie zostaje przerwane. Jest to konsekwencja ciągłych opóźnień w płatnościach.
Dramat, terapia, która trzyma mnie przy życiu, ma być przerwana, czyli co, koniec…
Wszystkie nasze działania spełzły na niczym, dziesiątki listów, maili z prośbą o pomoc.
I cisza, nic żadnej odpowiedzi, trudno się dziwić, potrzebujących jest 10 razy więcej niż pomagających.
Kiedy traciliśmy nadzieję na cokolwiek skontaktował się z nami BUDIMEX, jedyni, którzy odpowiedzieli na moje błaganie o pomoc. Zapłacili za leczenie za styczeń i luty, dzięki temu, rzutem na taśmę dostałem chemię i mogłem jechać na turniej do Eger.
Znów uratowali mnie kiedy było już beznadziejnie, za co bardzo bardzo dziękuję!
Niestety jutro marzec, a ja znów wziąłem w aptece Gilenyę na tzw. zeszyt, o pieniądzach na leczenie raka nawet nie marzę.Groźba przerwania terapii znów stała się realna.
I znów zaczął się horror, jestem zmęczony ciągłą walką o pieniądze na leki ratujące moje życie.
Szkoda, Rio już za kilka miesięcy, mam wielką szansę na kwalifikację, niestety raczej nie mam szansy na dożycie. Przygotowując się do Igrzysk powinienem być skupiony tylko na tym, a ja nie śpię po nocach i żyję w permanentnym stresie. Nie mam pieniędzy na leczenie, wstyd mi ciągle o nie prosić, bo wiem, że wszystkim teraz jest ciężko.
Rozważyłem każdą opcję, pogodziłem się z nieuniknionym.
Dotrzymam danego Wam słowa, wróciłem do treningów, jak długo dam radę tak długo będę walczył.
A potem, będzie to co ma być…
Dzień 1621-1631 – Pogotowie Ratunkowe proszę…
Dzisiejsze przedpołudnie spędziłem na Pogotowiu Ratunkowym 🙁
Jak wiadomo chodzenie nie jest moją mocną stroną…
Straciłem równowagę i padłem jak kłoda.
Rozrywający ból lewej ręki, zawroty głowy i mdłości…
Byłem przerażony, złamanie mogło przekreślić moje marzenie o stracie na igrzyskach.
Na szczęście skończyło się na silnym stłuczeniu, maść i ketonal forte dadzą radę.
Z głową już gorzej, wstrząśnienie mózgu, ale to wiadomo samo z czasem przechodzi.
Zresztą ile mi tego mózgu zostało nie zżartego przez sm i chemię 😉
Do tego moja Ela ma mega grypę, a Patrycja dochodzi do siebie po tym choróbsku.
Jednym słowem nowy rok uważam za rozpoczęty z przytupem!
Dzień 1620 – Bardzo proszę, rozpowszechniajcie moją prośbę o 1% na Walkę o Życie i Marzenie…
Zwracam się do Was z gorącą prośbą o przekazanie 1% z podatku na moje leczenie i rehabilitację.
Moje życie ma konkretną cenę 15.000 zł,
które co miesiąc muszę zapłacić za terapie podtrzymujące mnie przy życiu.
Niestety dla NFZ nie jestem wart refundacji.
Bardzo Proszę Pomóżcie mi Walczyć o Życie i realizację marzenia startu na Igrzyskach w Rio 2016 !
Bardzo proszę, jeśli możecie rozpowszechniajcie moją prośbę o 1% na Walkę o Życie i Marzenie!
KRS 0000428288, cel szczegółowy Jacek Gaworski.
Z całego serca Wam dziękuję, że ze mną Jesteście i bardzo proszę Byście byli ze mną nadal 🙂