Dzień 821 – czas…
Ochłodzenie nie przyniosło mi poprawy samopoczucia 🙁
Jestem osłabiony i niestety to postępuje.
Gdyby nie wizyty na basenie pewnie poruszałbym się już na stałe na kółkach.
Zobaczymy co przyniesie czas…
Dzień 809 – zbieram się…
Codziennie jestem na basenie, na inną formę rehabilitacji nie miałbym sił.
A pływanie to był strzał w 10!
Moje dziewczyny są lepsze niż nie jeden lekarz 🙂
Od września dojdzie praca z psychologiem, może uda się coś wcześniej, ale to nic pewnego.
Jednym słowem zbieram siły przez decydującym starciem…
Dzień 805 – reset…
Po ostatnich wydarzeniach potrzebuję resetu fizycznego i psychicznego.
Muszę przygotować się do tego co nieuniknione, przede mną wielkie wyzwanie jakim jest zebranie środków na leczenie ostatniej szansy.
Dziewczyny zaleciły mi pływanie, bo wówczas pracują wszystkie mięśnie, a woda sprawia, że nie potykam się o własne nogi.
Na basen chodzę codziennie na godzinę i stwierdzam, że z każdym dniem jest lepiej.
Planuję również skorzystanie z pomocy psychologa.
Wierzę, że dzięki pływaniu odbudują mi się mięśnie i nabiorę sił,a psycholog pomoże mojemu mózgowi w koncentracji i radzeniu sobie ze stresem.
Dzień 803 – Słowo Sportowe
Mistrzostwa świata w szermierce – Budapeszt 2013
Dzisiaj w Budapeszcie zakończą się mistrzostwa świata w szermierce. Ostatniego dnia na węgierskich planszach rywalizować będą drużyny floretu panów, z wrocławianinem Leszkiem Rajskim, oraz szabli pań. Trzymamy także kciuki za Jacka Gaworskiego, który walczyć będzie o medal w drużynie w gronie florecistów na wózku.
Niestety, podobnie jak po igrzyskach, tak i po tegorocznych mistrzostwach świata miny polskich szermierzy są nietęgie. Do tej pory nie udało się wywalczyć ani jednego medalu! Najbliżej podium była nasza szpadowa drużyna panów, która walczyła w składzie Michał Adamek, Tomasz Motyka (obaj AZS AWF Wrocław), Krzysztof Mikołajczak oraz Radosław Zawrotniak (AZS AWF Wrocław). Po bardzo dobrym meczu ćwierćfinałowym, w którym Polacy wygrali z Izraelem, niestety w półfinale musieli już uznać wyższość Węgrów. W meczu o 3. miejsce i brązowy medal nie sprostali Francuzom. Blisko podium był też Radek Zawrotniak indywidualnie. Ostatecznie zajął dobre 6. miejsce. Na tym samym poziomie co Zawrotniak swój udział w zawodach zakończyła szablistka Aleksandra Soacha. Honor szpadzistek uratowała Renata Knapik, która znalazła się w 16. Słabszą formę trzeba wybaczyć Magdalenie Piekarskiej, która po igrzyskach przeszła operację kolana. Najlepiej z florecistów zaprezentował się reprezentant klubu Wrocławianie Leszek Rajski, który jako jedyny awansował do 32, na tym jednak zakończył swoją karierę na mistrzostwach. W 32 znalazły się także dwie florecistki: Karolina Chlewińska i Martyna Synoradzka, ale to zdecydowanie nie jest powód do radości. Najlepsza w tej broni, jak można było przypuszczać, była Włoszka – Arianna Erigo. Włoszki też spokojnie zwyciężyły w rywalizacji drużynowej.
Jacek bohaterem!
W tym roku wyjątkowo interesowała nas rywalizacja zawodników niepełnosprawnych. To za sprawą Jacka Gaworskiego. Chory na stwardnienie rozsiane i nowotwór rdzenia kręgowego szermierz spełnił swoje marzenia i po 26 latach znów pojechał na mistrzostwa świata. W Brazylii startował jeszcze jako pełnosprawny sportowiec. Tym razem rywalizował już niestety na wózku. Jacek wystąpił w dwóch broniach. Najpierw w szpadzie, a dzień później w swoim ukochanym florecie. Zajął 14. miejsce. Choć pewnie chciał stanął na podium, to dla nas i tak jest wielki bohaterem. Najważniejsze, że przy tak zaawansowanej chorobie udało się do Budapesztu pojechać i wystartować, że pomimo zmęczenia Jacek będzie walczył także dziś w drużynie. Swoją najważniejszą walkę w życiu rozpocznie jednak dopiero po powrocie z Budapesztu. Nowotwór jest tak zaawansowany, że leczenia sportowca jest w stanie podjąć się tylko klinika z Bostonu. Koszt kuracji to 300 tys. zł. Suma zawrotna, biorąc pod uwagę, że florecista miesięcznie płaci 8 tys. zł za lek, które skutecznie hamuje stwardnienie rozsiane. Po raz kolejny życie Jacka zależy od ludzi, którzy zdecydują się pomóc. Wszystkie informacje znaleźć można na stronie jacekgaworski.pl.
Dzień 793 – 802 – Mistrzostwa Świata 2013
Turniej dał mi dużo pozytywnych emocji, spotkałem wielu znajomych z dawnych lat szermierczych.
Wyniki: w szpadzie po czterech zwycięstwach w grupie i dwóch porażkach zakwalifikowałem się do fazy eliminacji bezpośredniej, niestety w walce o 16 przegrałem z brazylijczykiem Guissone Jovane Silva – mistrzem paraolimpijskim z Londynu 2012.
We florecie indywidualnie, doszedłem do walki o ścisłą ósemkę, którą przegrałem z chińczykiem Hu Daoliang – ostatecznym zwycięzcą całego turnieju.
We florecie drużynowo zajęliśmy 4 miejsce.
Jak wszyscy startujący jechałem tam by wygrać, ale w moim stanie sam start był wygraną:)