Dzień 1398 – 1399 – Żyję bo walczę…
Od ponad dekady walczę o życie…
Na początku stwardnienie rozsiane próbowało mnie wykończyć.
Potem doszedł rak i w parze
prawie im się udało.
Teraz mam bilet w jedną stronę, tzw. terapię podtrzymującą czytaj życie.
Cały czas walczę, ale cena mojego życia to 13.000 zł miesięcznie.
Taki jest koszt leków trzymających w „ryzach”
sm i raka.
Pierwszy raz zdałem sobie sprawę,
że ironią losu byłoby
gdybym zdobył punkty do Rio, ale nie dożył.
Bo nie uda mi się uzbierać tak ogromnej kwoty
co miesiąc na leczenie.
Dlatego zwracam się do Was, jeśli znacie kogoś kto jeszcze nie zdecydował komu oddać swój 1% z podatku, przekażcie mu moją prośbę,
Pomóż mi walczyć o życie
KRS 0000428288
cel szczegółowy Jacek Gaworski.
Dzień 1395-1397- Floret za wszystkich – smyczki za jednego!
26 marca o godzinie 17 w Auli Liceum Ogólnokształ
miałem zaszczyt uczestniczyć w koncercie charytatywnym zorganizowanym przez Matyldę, Martę, Justynę, Basię 🙂
Wystąpili uczniowie wrocławskich szkół muzycznych w repertuarze na instrumenty smyczkowe i inne.
Niesamowici młodzi zdolni ludzie, którzy zorganizowali się by mi pomóc.
Gratuluję i bardzo dziękuję Organizatorkom, Występującym i Uczestnikom Koncertu 🙂
Młodzież była wspierana przez nauczycieli i dyrekcję, którym również dziękuję 🙂
Poniżej występ Krzysztofa Truskowskiego w piosence – Hey brother-Avicii
Pozostali wykonawcy byli równie zdolni i zaangażowani 🙂
Kogo nie było niech żałuje, to był super koncert 🙂
Dzień 1379 – JACEK GAWORSKI WALCZY O RIO…
Jacek Gaworski szykuje się do kolejnego startu.
Tym tym razem weźmie udział w turnieju integracyjnym we Francji.
Następnie rozpocznie się cykl turniejów kwalifikacyjny do Paraolimpiady w Rio de Janeiro.
Cztery z jedenastu zawodów rozgrywane będą w dalekim Montrealu.
źródło: www.sportgame.com.pl
Dzień 1362-1364 – #Pomóż Walczyć o Życie…
Leki, które muszę przyjmować by żyć kosztują koszmarne pieniądze.
Rehabilitacja, bez której nie mógłbym funkcjonować to również konkretna kwota.
Tylko mając środki mogę powstrzymywać sm, raka i niepełnosprawność.
Dlatego Bardzo Bardzo Was Proszę o 1% podatku.
Dzień 1324-1329 – „zabiegany” :)
Byłem „zabiegany”, oczywiście w moim tempie 🙂
Kilka wizyt u lekarzy, pierwsze treningi – walki, powrót do solidnej rehabilitacji i początek rzeczy nowych…
To w maksymalnym skrócie, działo się ze mną w ostatnich dniach.
Wieczorem padałem „na twarz”, dlatego taka przerwa w relacjach.
Dziś też jestem osłabiony, byłem na basenie i pływanie zrobiło swoje.
Ale to po pobycie w klinice normalne, potrzebuję trochę czasu, żeby wrócić na obroty.
Jak wejdę w rytm dnia codziennego, będę pisał na bieżąco.
A będzie o czym, bo będzie się działo, żeby mi tylko sił starczyło…