Dzień 1395-1397- Floret za wszystkich – smyczki za jednego!
26 marca o godzinie 17 w Auli Liceum Ogólnokształ
miałem zaszczyt uczestniczyć w koncercie charytatywnym zorganizowanym przez Matyldę, Martę, Justynę, Basię 🙂
Wystąpili uczniowie wrocławskich szkół muzycznych w repertuarze na instrumenty smyczkowe i inne.
Niesamowici młodzi zdolni ludzie, którzy zorganizowali się by mi pomóc.
Gratuluję i bardzo dziękuję Organizatorkom, Występującym i Uczestnikom Koncertu 🙂
Młodzież była wspierana przez nauczycieli i dyrekcję, którym również dziękuję 🙂
Poniżej występ Krzysztofa Truskowskiego w piosence – Hey brother-Avicii
Pozostali wykonawcy byli równie zdolni i zaangażowani 🙂
Kogo nie było niech żałuje, to był super koncert 🙂
Dzień 1379 – JACEK GAWORSKI WALCZY O RIO…
Jacek Gaworski szykuje się do kolejnego startu.
Tym tym razem weźmie udział w turnieju integracyjnym we Francji.
Następnie rozpocznie się cykl turniejów kwalifikacyjny do Paraolimpiady w Rio de Janeiro.
Cztery z jedenastu zawodów rozgrywane będą w dalekim Montrealu.
źródło: www.sportgame.com.pl
Dzień 1362-1364 – #Pomóż Walczyć o Życie…
Leki, które muszę przyjmować by żyć kosztują koszmarne pieniądze.
Rehabilitacja, bez której nie mógłbym funkcjonować to również konkretna kwota.
Tylko mając środki mogę powstrzymywać sm, raka i niepełnosprawność.
Dlatego Bardzo Bardzo Was Proszę o 1% podatku.
Dzień 1324-1329 – „zabiegany” :)
Byłem „zabiegany”, oczywiście w moim tempie 🙂
Kilka wizyt u lekarzy, pierwsze treningi – walki, powrót do solidnej rehabilitacji i początek rzeczy nowych…
To w maksymalnym skrócie, działo się ze mną w ostatnich dniach.
Wieczorem padałem „na twarz”, dlatego taka przerwa w relacjach.
Dziś też jestem osłabiony, byłem na basenie i pływanie zrobiło swoje.
Ale to po pobycie w klinice normalne, potrzebuję trochę czasu, żeby wrócić na obroty.
Jak wejdę w rytm dnia codziennego, będę pisał na bieżąco.
A będzie o czym, bo będzie się działo, żeby mi tylko sił starczyło…
Dzień 1315-1319 – bal i „bal”…
Tak tak, jutro miałem iść z moją piękną i kochaną żoną na Bal Sportowca 2014 🙂
Życzę Organizatorom i Uczestnikom szampańskiej zabawy !
Od jutra jestem w klinice w Berlinie na ostatnim cyklu leczenia raka.
Też będzie „bal” i nawet samopoczucie będzie jakbym nieźle pobalował 😉
Brak świadomości, brak czucia w całym ciele, wymioty i inne objawy zabalowania…
Tyle, że dochodzenie do siebie będzie u mnie dużo dłużej trwało.
Ale mimo tych „przyjemności” cieszę się na tą wizytę.
Bo za jakiś czas będę jechał na badania końcowe i wtedy się dowiem, czy dane mi będzie dożycie do Rio 2016 🙂
Pozdrawiam wszystkich jutrzejszych Balowiczów i Was, którzy jesteście ze mną i proszę nie opuszczajcie mnie…