Dzień 1006, 1007 – lekcja pozytywnego myślenia…
Od dłuższego czasu miałem lęk przed upadkiem.
To narastało z czasem tym bardziej im bardziej moje nogi odmawiały mi posłuszeństwa.
I w końcu stało się, dziś miałem bliski kontakt z kafelkami.
To przerażające, lecisz jak kłoda na twarde kafle i nie jesteś w stanie zrobić nic by złagodzić upadek.
Stłukłem cały bok, nogę mam obdartą, łuk brwiowy lekko obity, ale na szczęście nic nie złamałem.
Kiedy mówiłem Eli, że boję się, że kiedyś przez te plączące się nogi upadnę, to ona odpowiadała.
Myśl pozytywnie, złe myśli ściągają złe wydarzenia, a na to co ma się zdarzyć i tak wpływu nie Masz.
I chyba za mocno myślałem o upadku, bo dostałem bolesną lekcję by myśleć tylko pozytywnie 🙂
Dzień 1005 – Srebrne Gody…
Ćwierć wieku razem, nic dodać nic ująć 🙂
Dziękujemy Wam za piękne życzenia 🙂
Dzień 1001,1002,1003,1004 – badania, badania, badania…
Badania badania badania i to by było na tyle.
Wyniki, no cóż, są ciekawsze tematy do rozważań 😉
Dzień 999 – badania…
I zaczęło się, od jutra do poniedziałku włącznie będę miał robione badania.
Oczywiście wszystkie płatne 100%, bo na NFZ dostałbym termin za kilka miesięcy.
Chciałem poczekać z tymi badaniami, ale Ela stanowczo dała mi odczuć, że trwa to już zbyt długo.
Jak zwykle ma rację, zebrało się tego trochę.
No nic, zrobię badania i potem zobaczymy.