Dzień 1156 – Proszę pomóżcie mi wygrać wojnę…
Kiedy zakończono poprzedni etap leczenia napisałem …Wygrałem bitwę, ale jeszcze nie wojnę…
Teraz nadszedł czas przygotowań do wojny z rakiem!!!
Po wczorajszym przybiciu, nieprzespanej nocy, dziś jesteśmy gotowi do podjęcia wyzwania.
Przeszedłem bardzo długą i wyboistą drogę leczenia, zjadłem dziesiątki tabletek, wlano we mnie litry chemikaliów.
Mimo wyczerpania fizycznego i psychicznego nie poddam się!
Spróbujemy zebrać niezbędną kwotę bym mógł stanąć do walki o życie!
Gdybyśmy nie spróbowali to zawiedlibyśmy Wszystkich Tych, którzy we mnie wierzą.
Tym bardziej, że obiecałem Wam Mazurka Dąbrowskiego na Paraolimpiadzie w 2016 i by dotrzymać słowa – muszę żyć!
Dlatego z całego serca bardzo Was proszę o pomoc, byśmy wspólnie wygrali ostateczną wojnę z moim agresorem.
Dzień 1154 -1155 – musimy podjąć decyzję…
W końcu się doczekaliśmy, jest decyzja z kliniki…
Radosna wiadomość – moje wyniki pozwalają na poddanie mnie ostatniemu etapowi terapii 🙂
Koszt jest koszmarnie duży około 240.000zł i to jest załamująca wiadomość 🙁
Radość miesza się z niepewnością, mam szansę na definitywne pozbycie się raczyska, ale kwota nas poraziła.
Musimy ochłonąć, wszystko jeszcze raz na spokojnie przeanalizować i podjąć decyzję…
Dzień 1144 -1153 – constans…
Dziś miałem przeprowadzoną kompleksową diagnostykę otolaryngologiczną.
Pozostałości po przebytym choróbsku, które ciągną się i jeszcze trochę mnie pognębią.
Ale jest jeszcze coś co wymaga głębszego zajrzenia do czaszki.
Jestem bardzo zadowolony z tej kliniki gdzie dziś byłem.
Najlepsi specjaliści w połączeniu z super nowoczesnym sprzętem dają gwarancję właściwej diagnozy.
Tymczasem nadal czekamy na kluczową wiadomość z Bostonu.
Przerobiliśmy już chyba wszystkie fazy nerwowego oczekiwania, teraz mamy constans – czyli co ma być to będzie…
Dzień 1137-1143 – w tym trudnym czasie…
Jestem Wam niezmiernie wdzięczny za modlitwy w mojej intencji…
Dziękuję z całego serca, to dla mnie bardzo ważne, że ze mną jesteście – szczególnie w tym trudnym czasie oczekiwania….
Dzień 1135,1136 – robię co mogę…
Żeby odpędzić złe myśli…
Zajmuję ciało – rehabilitacją na ile mogę.
Zajmuję umysł – robiąc plany treningowe.
Jednym słowem robię co mogę, a przede wszystkim myślę pozytywnie 🙂