Dzień dwudziesty pierwszy – oczko ;-), Dzień Ojca i osa!!
Objawy grypowe ustąpiły, czyli w miarę mamy opanowane postępowanie w tym wypadku.
Tak się cieszyłem z pierwszego letniego długiego weekendu i …. użarła mnie osa!!!
Dobrze, że Ela jest przygotowana na różne okoliczności i natychmiast udzieliła mi pierwszej pomocy.
Dochodzę do siebie, do wieczora ręka jest mocno opuchnięta dowód na zdjęciu.
A miało być tak pięknie….
Dzień dwudziesty – skutki uboczne w natarciu
Rano tradycyjnie już kapsułka o stałej porze, Ela z Patrycją śmieją się ze mnie … „weź pigułkę”.
Do południa wszystko było w najlepszym porządku czułem się dobrze i snułem plany na czwartek.
Po południu nagła zmiana, poczułem jakby ktoś wbił mi ostrze w gardło i powtórka z rozrywki: dreszcze, rozrywający ból gardła, ogólne rozbicie. Ciekawe czy w nocy też dostanę „dzikiego” kataru? Skutki uboczne nie odpuszczają, przypominając o tym, że w ulotce są opisane jako bardzo częste. Teraz teoretycznie wiemy co robić i jest szansa, że jutro mi przejdzie.
Oby do rana!!! Przed nami pierwszy letni weekend 🙂 !!
Dzień dziewiętnasty – światełko w tunelu
Dziś otrzymałem telefonicznie informację, że od 26 czerwca br. lek, który biorę ma być dostępny w polskich aptekach. Ponadto w opakowaniu ma być 30 tabletek i co najważniejsze cena ma być niższa niż w innych krajach.
Było by cudownie bo przeliczając posiadane środki na opakowania leku brałem pod uwagę cenę obowiązującą w Niemczech 2350 euro. Gdyby na Polskę dali cenę jaką zapłaciłem sprowadzając z USA to nadal miałbym tylko na 2 op. ale wówczas kupowałbym w Niemczech.
Mam nadzieję, że wiadomość się potwierdzi w faktach, a może nawet uda się coś wysupłać na kolejne opakowanie. Z pierwszego opakowania wystarczy mi kapsułek do 30 czerwca, czyli mogę spokojnie czekać czy informacja się sprawdzi, jeżeli nie to dokonam zakupu w Niemczech.
Dzień osiemnasty – wspomnienia
23-lata później, a emocje wciąż silne.
Walka była zaciekła do samego końca, a smak wygranej jeszcze dziś jest słodki. Cieszę się, że jeszcze czasami mój umysł pozwala mi rozumieć to co widzę i czerpać z tego radość. Mówiąc wprost często oglądam ale nie zawsze rozumiem przekaz, wynika to ze zmian w mózgu.
Dlatego informacja, że lek, który biorę ma odbudowywać mielinę czyli naprawiać plaki jest wręcz niewiarygodna i dająca nadzieję na nowe życie.
Z archiwum – Mistrzostwa Polski Seniorów Wrocław 1988 część 2
Zgodnie z obietnicą zamieszczam dziś drugą część archiwalnego zapisu z MIstrzostw Polski Seniorów we Florecie – Wrocław 1988.