Fakty Wrocław
We wczorajszych Faktach wrocławskich pojawił się felieton poświęcony mojej obecnej sytuacji.
Dzień 343 – oni są gotowi…
Profesor z kliniki w Berlinie poinformował nas, że za 2 tygodnie mogą mnie przyjąć do leczenia, jedyna przeszkoda to brak środków.
Leczenie ze względu na liczbę i lokalizację nowotworów byłoby długotrwałe i wieloetapowe, ale są dobrej myśli. Pisze „byłoby” bo zdaję sobie sprawę, że raczej nie będzie mnie na nie stać.
Podał rozpiętość cenową od 15.000 euro do 20.000 euro, ostatecznie będzie można określić po kompleksowej diagnostyce u nich.
Jak dotychczas to jedyna klinika i jedyni specjaliści, którzy są gotowi mnie leczyć.
Dzień 342 – chęci były…
W poszukiwaniu alternatywy dla Berlina odbyłem kolejną konsultację u specjalisty i usłyszałem, że gdybym miał 1 guz nowotworowy i najlepiej w głowie to byłaby szansa na leczenie.
Tak tak kochani, w mózgu lepiej, bo mózg się regeneruje, a rdzeń nie. Operować nie można, bo mnogi. Naświetlać nie można bo uszkodzenie rdzenia 100%. Szkoda, że nie mogłem sobie wybrać lokalizacji nowotworów, bo wtedy miałbym jakąś szansę. No cóż przynajmniej są szczerzy i nie zwodzą mnie.
Mimo wszystko będziemy nadal szukać.
Owszem Berlin jest pewny, ale zebranie tak dużej kwoty raczej nie realne, mimo to próbujemy. Ela nie zazna spokoju jak nie zrobi wszystkiego co się da i za tą determinację kocham ją najbardziej!
Dzień 341 – bezsenność…
Mam pustkę w głowie, kolejna bezsenna noc zrobiła swoje, jak nie zacznę spać to zwariuję!
Gonitwa myśli doprowadza mnie do szału. Z jednej strony ciesze się, że myślę, bo rok temu było u mnie z tym krucho. A z drugiej stan nieświadomości byłby w mojej sytuacji zbawienny. Zdaję sobie sprawę z tego co się dzieje i to sprawia, że noc jest stanowczo za długa.