Dzień 412 – powtórka…
Ból karku staje się nie do zniesienia, przeszywający promieniuje do barku dodatkowo mam uczucie drętwienia ręki, znów zarwana noc, jutro idę do Jacka po ratunek.
Już było lepiej, a od wczoraj powtórka z rozrywki, całą noc czułem tętniący ból. Na dzisiejszą noc nasmarowany ketonalem w maści plus zażyłem tabletkę, mam nadzieję, że choć trochę pośpię.
Oby do jutra wierzę, że Jacek znów mi pomoże.
Dzień 411 – mnie to nie dziwi…
Zaliczam się do tych 85%, które negatywnie oceniają niewydarzony twór jakim jest NFZ. Osobiście nie znam nawet 1 osoby, która wypowiadałby się o nim pozytywnie.
Niestety nikt z rządzących nie wyciąga wniosków, mają gdzieś opinię społeczną, przypomną sobie o nas przed wyborami.
http://www.rynekzdrowia.pl/Po-godzinach/CBOS-wiekszosc-Polakow-negatywnie-ocenia-NFZ,121559,10.html
Dzień 410 – Haris cz.2
Dziś miałem drugą wizytę naprawczą mojego karku, rokowania – jak będę stosował się do zaleceń…
Ale ja nie potrafię całe dnie polegiwać i nic nie robić. I to jest przyczyną, że okresowo wraca pulsujący ból. Są dwie metody leczenia tego typu dolegliwości, ja kwalifikuję się jedynie do dłuższej i mniej inwazyjnej.
Najważniejsze, że skutecznej 🙂
Dzień 409 – ale za to…
W tym roku jak przez ostatnich wiele lat nie wyjeżdżamy nigdzie na wakacje z przyczyn oczywistych, Ela nawet nie bierze urlopu bo nigdy nie wiadomo kiedy będzie go potrzebowała na opiekę nade mną. Ale za to soboty i niedziele, spędzamy razem, chodzimy na spacery, odwiedzamy znajomych.
Soboty i niedziele to nasze wakacje 🙂
Dzień 408 – Haris;)
Jacek nie na darmo miał przydomek Haris, po jego zabiegach wróciłem do żywych 🙂
Ostry ból ustąpił, teraz czekam na zregenerowanie mięśni. Najważniejsze, że mogę już poruszać głową i przede wszystkim spać.
Wszystko idzie ku dobremu.