Szukaj w "BLOG"

Dzień 436 i 437 – weekend :)

sie 12, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Ogólne  //  Możliwość komentowania Dzień 436 i 437 – weekend :) została wyłączona

Weekend upłynął w gronie rodzinnym, oglądaliśmy filmy z domowego archiwum śmiechom i wspomnieniom nie było końca 🙂

Dzień 435 – dla kogo to miejsce?

sie 10, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Ogólne  //  Możliwość komentowania Dzień 435 – dla kogo to miejsce? została wyłączona

Oznakowanie miejsca parkingowego nie pozostawia wątpliwości dla kogo jest przeznaczone, niestety dla straży miejskiej Wrocławia nie jest to tak oczywiste!

Dużo pism, telefonów, czasu i cierpliwości kosztowało mnie załatwienie wyznaczenia i zgodnego z kodeksem oznakowania miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych na osiedlu gdzie mieszkam.

Pomimo tego, że miejsc dla pełnosprawnych jest bardzo dużo to zdarzają się „cwańsi”, którym nie chce się przejść kilku metrów i mimo braku uprawnień zajmują miejsca dla niepełnosprawnych.

Wydawało by się sprawa oczywista, złamanie przepisów, ale straż miejska nie interweniuje, nawet nie poucza niesfornych kierowców, wytłumaczenie dlaczego tego nie robi  jest wręcz kuriozalne:

…bo mandat jest bardzo wysoki i trzeba mieć 100% pewności, żeby ukarać…

Ręce opadają, a dziś w wiadomościach słyszę, że straż miejska chce zwiększenia kompetencji, ja się pytam po co skoro ze znakami sobie nie radzą?!!!

Dzień 434 – Duch Walki jest we mnie!!!

sie 9, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Życie z SM  //  Możliwość komentowania Dzień 434 – Duch Walki jest we mnie!!! została wyłączona

Jak to dziwnie się składa, że ludzie, którzy nigdy mnie nie poznali wiedzą o mnie „wszytko najlepiej”.

Sprostowanie dla „*wiedźminów” zrujnowało mnie finansowo 8 lat leczenia SM w 100% na własny koszt,  nie lek, który biorę od roku.

O pomoc poprosiłem dopiero wtedy kiedy nie zostało mi praktycznie nic!

Nigdy nie dostałem żadnego leku za darmo, bo byłem za stary nie mając nawet 40 lat, bo postać choroby była zbyt agresywna – to  razem wzięte było wystarczającym powodem by NFZ skazał mnie na powolne konanie.

Tym samym nie byłem brany pod uwagę do włączenia do programu naukowego ani terapeutycznego, miałem szybko umrzeć w czterech ścianach mieszkania i najlepiej by nikt o tym się nie dowiedział.

Coraz częstsze i cięższe rzuty choroby wyglądały tak, że traciłem mowę, wzrok, czucie w rękach i od pasa w dół.

Ja niegdyś wysportowany mężczyzna leżałem jak worek piachu, nieświadomy swego istnienia, sikając pod siebie.

Niezliczone plaki w mózgu i móżdżku spowodowały ich znaczne uszkodzenie, a te w rdzeniu skutecznie wyłączały mnie od pasa w dół.

Znam to dramatyczne oblicze SM, o którym wielu nie ma bladego pojęcia i zamiast Bogu dziękować, że choroba obeszła się z nimi delikatnie „wylewają żółć” na innych.

Na przekór MZ i NFZ postanowiłem walczyć i powiedzieć Społeczeństwu, że chorzy na SM w Polsce są skazywani na powolną eutanazję zgodnie z literą prawa „w białych rękawiczkach”.

Od roku dzięki wsparciu Ludzi, którym mój los nie jest obojętny trwa kuracja lekiem, który zatrzymał postęp SM, mnie samego nigdy by nie było na to stać.

Miesiąc w miesiąc płacę ogromne pieniądze za to, że żyję, płacę haracz za życie.

Wróciłem do sportu, walczę o każdy dzień, staram się go przeżywać tak jakby był ostatnim w moim życiu.

I kiedy cieszyłem się, że SM jest opanowane, rozpoznano nowotwór mnogi rdzenia.

W każdej chwili, któryś z guzów może odciąć mnie  od życia, ale ja się nie poddaję walczę do końca!

Wierze, że Ludzie o mnie nie zapomną, wierzę że mi pomogą w wyjeździe na leczenie nowotworu do Berlina.

Duch Walki nadal jest we mnie!

Marzę by za cztery lata na paraolimpiadzie w Rio de Janeiro zagrali dla mnie, a tym samym dla Tych, którzy mnie wspierają, Mazurka Dąbrowskiego:)

 

*Wbrew temu o czym są święcie przekonani „wszechwiedzący życzliwi” czytam ich wypociny na mój temat i ubolewam nad ich nieszczęściem, bo tylko tacy ludzie ranią bezwzględnie innych nie widząc w tym nic złego.

Dzień 433 – malinowe szaleństwo…

sie 8, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Ogólne  //  Możliwość komentowania Dzień 433 – malinowe szaleństwo… została wyłączona

Tarta malinowa Eli, mniam:)

Dzień 432 – chłodniej….

sie 7, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Życie z SM  //  Możliwość komentowania Dzień 432 – chłodniej…. została wyłączona

Prognozy nie zawiodły, przez większą część nocy padał deszcz, który oczyścił powietrze i sprawił, że zrobiło się chłodniej:)

Nareszcie było czym oddychać,

Skorzystałem z łaskawości aury i poćwiczyłem, co prawda nie za wiele bo jestem osłabiony, ale zawsze to coś:)

Archiwum