Dzień 444 – przypieka….
Upal niemiłosierny, a ma być jeszcze cieplej:(
To stanowczo temperatury nie dla mnie, włączam tryb przetrwania;)
Dzień 443 – Aktywność kontra choroby….
Cytuję : …Oczywiście sport nie powinien zastępować leczenia lecz może je niezwykle intensywnie wspierać.
Tak więc bądźmy aktywni i po prostu ucieknijmy od choroby…
Od kiedy tylko byłem w stanie to zacząłem rehabilitować się poprzez sport i uważam, że są z tego same korzyści.
Niestety wielu jeszcze twierdzi, że chorzy powinni prowadzić absolutnie spokojny i oszczędzający tryb życia.
Tymczasem aktywność fizyczna nawet umiarkowana jest bardzo wskazana:)
Dzień 442 – pszczoła…
Użądliła mnie pszczoła w przedramię, mimo wyciągnięcia żądła pojawiła się spora opuchlizna z odczynem zapalnym.
Wieczorem nie czułem się zbyt dobrze i miałem podwyższoną temperaturę.
Podobno takie użądlenie może być zdrowotne, ale mi raczej nie posłużyło;)
Dzień 441 – niespodzianka:)
Bardzo miłą niespodziankę sprawiła mi Pani Anna z Jordanowa, przysyłając dwie książki o tematyce zdrowotnej.
Pani Anna jest bardzo zaangażowana w moja walkę o życie za co jestem jej niezmiernie wdzięczny:)
Lekturę książek polecam wszystkim są bardzo ciekawie napisane w przystępny sposób, każdy znajdzie w nich coś dla siebie:)
Od czasu do czasu będę z nich cytował…..
Dzień 440 – słonecznie…
Pogoda dziś rozpieszczała, było słonecznie, ale rześko w sam raz na poćwiczenie:)
Korzystając z przychylności aury zrobiłem spacer z kijkami i kilka kilometrów w miejscu na rowerku stacjonarnym.
Jeszcze jestem mocno osłabiony po kuracji lekowej na szyję, ale najważniejsze, że jest lepiej:)