Dzień 453 – płać i płacz…
Brak środków na wszystko o leczeniu nowotworu mogę zapomnieć nigdy nie zbiorę tak dużej kwoty, nie mam na rehabilitację, zaczynam wątpić w sens wszystkiego co robię.
Myśląc realnie, jak długo jeszcze pociągnę to swoje życie, na ile wystarczy sił i determinacji do walki, ile osób zechce mi pomóc?!
Koszty chorowania na SM i nowotwór są kosmiczne, a MZ i NFZ nie obchodzi, że bez leczenia i rehabilitacji nie mam szans.
Te instytucje są bezwzględne – chcesz żyć… płać i płacz, a ja się pytam z czego?!
Dzień 452 – jest jak jest…
Znacznie się ochłodziło i w końcu jest czym oddychać, mój organizm to docenia:)
Odwdzięczając się brakiem zawrotów głowy i jakby większą stabilnością.
Brakuje mi fachowej rehabilitacji, niestety brak środków na takie luksusy.
Sam pracuję ze swoimi słabościami, jest jak jest…
Dzień 451 – drgnęło?…
NFZ testuje system weryfikacji ubezpieczenia pacjenta – czyli jednak coś się dzieje w kierunku ułatwienia życia…
Jest tylko kwestia czy nasi „fachowcy” nie sprawią, że wyjdzie jak zwykle i i tak będziemy tachać tony papierzysk by udowodnić, że jesteśmy ubezpieczeni.
Dzień 450 – goście goście…
Odwiedzili nas Anka z Jankiem i było super!
Dzień 448 i 449 – urzędowo…
Dwa dni załatwiałem sprawy urzędowe.
I muszę powiedzieć, że byłem pod wrażeniem, w urzędach pusto, a pracownicy jakby przychylniejsi:)
Wszystko udało się załatwić niemal od ręki co w naszym pięknym kraju jest czymś wyjątkowym!