Dzień 691 – choróbsko…
A już myślałem, że mi się uda.
Co prawda od kilku dni czułem się jakiś nieswój, ale myśl o treningach sprawiała, że od razu czułem się lepiej.
I jak widać „co ma wisieć nie utonie” i dziś choróbsko mnie rozłożyło, katar, kaszel gorączka.
Nie poszedłem do klubu i grzecznie biorę leki.
Bo mi żona znów szlaban dała 🙁
Jutro będę próbował coś negocjować 🙂
Dzień 690 – pierwsze treningi…
Po długiej przerwie wznowiłem treningi 🙂
Wczoraj i dziś delikatnie z floretem w ręku rozpocząłem lekcyjki z trenerem 🙂
Sprawdzamy powoli na ile mój kręgosłup wrócił do sprawności.
Ogólnie rzecz biorąc jest OK.
Do końca tygodnia tylko lekcyjki z trenerem, a potem czas na walki!
Dzień 689 – Moje Miasto Wrocław
Jacek Gaworski zmaga się z nowotworem i SM.
Możesz przekazać swój jeden procent na jego leczenie.
http://www.mmwroclaw.pl/445566/2013/4/22/jacek-gaworski-zmaga-sie-z-nowotworem-i-sm-mozesz-przekazac-swoj-jeden-procent-na-jego-leczenie?category=news
Dzień 688 – niedziela…
Pogoda idealna, słońce ale bez upału, to lubię 🙂
Pełny relaks…
Dzień 687 – pstrąg palce lizać…
Dziś byłem w pięknym miejscu, które bardzo lubię z wielu powodów.
Są tu wspaniali ludzie, piękne widoki, czyste powietrze i prawdziwa uczta dla podniebienia.
Pyszny świeżutki pieczony pstrąg – palce lizać, mniam 🙂