Szukaj w "BLOG"

Dzień 680 – cierpliwość…

kwi 14, 2013   //   przez Jacek   //   BLOG, Leczenie, Nowotwór, Ogólne, Terapia  //  Możliwość komentowania Dzień 680 – cierpliwość… została wyłączona

W piątek dostałem maila z kliniki Charite z przeprosinami i z prośbą o cierpliwość, ale jeszcze nie wyliczyli ile mam dopłacić.
Takim sposobem nie pojechałem na rehabilitację, a już niebawem powinienem rozpocząć kolejny etap leczenia.
Czekam na wyznaczenie terminu i co najważniejsze szacunkowy koszt terapii celowanej.
Pewnie jak zobaczę cenę to jedyne co mi zostanie to cierpliwe gromadzenie środków.
Ale cóż grunt to zachować cierpliwość 😉

Dzień 679 – „Fakt”: Czternaste pensje dla urzędników…

kwi 12, 2013   //   przez Jacek   //   BLOG, Ogólne  //  Możliwość komentowania Dzień 679 – „Fakt”: Czternaste pensje dla urzędników… została wyłączona

Kryzys? Zamrożone pensje władzy? Nic z tych rzeczy! Średnia nagroda dla rządowego urzędnika wyniosła w 2012 roku aż 9,2 tys zł. Wychodzi więc na to, że pracując u premiera Donalda Tuska dostaje się nie tylko „trzynastkę”, ale również 14. pensję. No bo czymże innym, mimo deklaracji, które robił Donald Tusk o zaciskaniu pasa, jest przyznawana niemalże wszystkim nagroda?

„Dziennik Gazeta Prawna” dotarł do bulwersującego raportu dotyczącego nagród i wynagrodzeń urzędników służby cywilnej za ubiegły rok. Pismo to wkrótce ma trafić na biurko premiera Donalda Tuska. Ciekawe, jaką minę zrobi szef rządu, gdy dowie się, że wbrew jego zapowiedziom o konieczności oszczędzania w kryzysie – w 2012 roku budżet na nagrody wyniósł ok. 600 mln zł, czyli aż o 14 mln więcej niż rok wcześniej. Średnia nagroda dla urzędnika wyniosła w 2012 roku – 4,8 tys. zł i aż 9,2 tys. w przypadku urzędników zatrudnionych w ministerstwach! A może premier wcale nie będzie zaskoczony?

A te nagrody są oczywiście tylko dla najlepszych. Szkopuł w tym, że takie pozytywne oceny otrzymało aż… 99,4 proc. urzędników! – Mogłoby się wydawać, że urzędników mamy rewelacyjnych. Niestety kiedy przychodzi załatwić coś w urzędzie to wygląda to zupełnie inaczej, długie procedury, skomplikowane przepisy – ocenia ekspert gospodarczy Andrzej Sadowski z centrum im. Adama Smitha.

Jakby tego było mało to nie jedyny strumień, którym pieniądze wartko płyną do urzędników. Średnia pensja w ministerstwach wzrosła w 2012 roku o 200 zł. Podlegli premierowi biurokraci zarabiają teraz średnio po 7 tys. złotych miesięcznie. To ponad 4 razy więcej niż ustanowiona przez rząd minimalna pensja. Jak zmieniły się pensje w poszczególnych resortach? Ot choćby w ministerstwie skarbu średnia pensja wzrosła o 600 zł (z 5,2 do 5,8 tys. zł), a w resorcie edukacji o 500 zł (z 7 do 7,5 tys. zł).

– Mamy już 450-tysięczna armię urzędników, oni zarabiają już więcej niż prywatni przedsiębiorcy. Polska jest pod ścianą i musimy myśleć o cięciu zarobków, a nie o ich podnoszeniu – komentuje ekonomista prof. Krzysztof Rybiński.

źródło: Fakt.pl

Dzień 678 – Obecny system zagraża życiu pacjentów!

kwi 11, 2013   //   przez Jacek   //   BLOG, Ogólne  //  Możliwość komentowania Dzień 678 – Obecny system zagraża życiu pacjentów! została wyłączona

Środowiska pacjentów, OZZL i Polska Federacja Szpitali przygotowują społeczny program zmian w systemie publicznej ochrony zdrowia. 15 kwietnia odbędzie się drugie spotkanie w tej sprawie. Ma być to pierwsza tego typu koalicja.

Stworzenie programu to inicjatywa organizacji pacjentów „Porozumienie 1 czerwca”. – To na naszą prośbę odbyło się pierwsze wspólne spotkanie tej koalicji – mówi inicjator Porozumienia 1 czerwca Piotr Piotrowski. Wszyscy uczestnicy uważają, że potrzebne są zmiany w systemie ochrony zdrowia. – Liczyliśmy, że po śmierci 2,5 letniej Dominiki ze Skierniewic rządzący dotrzymają słowa i coś wreszcie zaczną robić. Bo nie ma co się oszukiwać system zagraża życiu pacjentów. Ale te działania zapowiedziane przez ministra zdrowia są tylko pozorne – uważa Piotrowski.

Stąd właśnie inicjatywa pacjentów, OZZL i Polskiej Federacji Szpitali. Koalicja jednocześnie zgodnie przyznaje, że liczy na przyłączenie się innych organizacji, które chcą coś zmienić w polskim systemie ochrony zdrowia. – Przede wszystkim uważamy, że powinny pojawić się zmiany w koszyku świadczeń gwarantowanych, bo w nim jest wszystko, a tak naprawdę nie ma nic. Chcielibyśmy ustalić, co za darmo należy się pacjentowi, a za co powinien zapłacić sam – tłumaczy inicjator Porozumienia 1 czerwca.

W społecznym programie zmian w systemie publicznej ochrony zdrowia najważniejszy ma być pacjent. – Chodzi o taki system, żeby pacjent bez zwłoki dostał pomoc lekarską. Jeżeli to by się udało, to znikną kolejki, łapówki i szara strefa – uważa Piotrowski. Podobnego zdania jest Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, który postanowił wesprzeć inicjatywę Porozumienia. – Uważamy, że kierunek rysowany przez polityków jest zły – przekonuje Bukiel.  – Oni się skupiają na strukturach i na instytucjach, my chcemy skupić się na mechanizmach. Dla nas osią systemu jest pacjent, jego bezpieczeństwo i to, żeby pomoc otrzymywał natychmiast bez żadnych  cudacznych przeszkód, nawet jeśli nie zawsze bezpłatnie – dodaje.

– Ostatnio SLD przedstawiło w swoim dekalogu dla zdrowia, że na leczenie powinno się przeznaczać 7% PKB. Będziemy sprawdzać, czy jest możliwość, żeby znaleźć dodatkowe pieniądze. Ale zwiększenie finansowania nie wystarczy, przede wszystkim trzeba zmienić koszyk świadczeń gwarantowanych. Tylko o ograniczeniach w świadczeniach gwarantowanych żaden polityk nie mówi – tłumaczy Piotrowski.

Zarząd OZZL przyznaje, że podoba mu się entuzjazm, który przemawia przez działaczy Porozumienia 1 Czerwca. – My działamy już dwadzieścia lat i jesteśmy przyzwyczajeni, że politycy ciągle coś udają. Być może jesteśmy mniej wrażliwi, ale w pełni popieramy proponowane zmiany – mówi Krzysztof Bukiel i dodaje, że jego zdaniem w programie Arłukowicza nie ma żadnych konkretów. – On chce coś złączyć, coś innego rozłączyć… To są pozorne zmiany, a system wymaga prawdziwej, dogłębnej reformy – podsumowuje Bukiel.

Główne założenia społecznego programu zmian w systemie publicznej ochrony zdrowia:

  • zasada „pieniądz idzie za pacjentem”
  • odprowadzanie proporcjonalnych składek zdrowotnych przez wszystkich obywateli osiągających dochody powyżej ustalonego progu ubóstwa
  • zachowanie równowagi między nakładami, a zakresem świadczeń gwarantowanych
  • zrezygnowanie z administracyjnego limitowania świadczeń i konkursu ofert
  • wprowadzenie współpłacenia w przypadku świadczeń stosunkowo prostych, tanich, często stosowanych i takich, które mogą być nadużywane, jak porady lekarskie, czy niektóre badania dodatkowe
  • modyfikacja koncepcji podziału NFZ na koncepcję umożliwiającą powstanie konkurujących ze sobą kilku funduszy regionalnych
  • konkurencja regonionalnych funduszy zdrowia o ubezpieczonych, i o jak najlepszych świadczeniodawców
  • konkurencja świadczeniodawców między sobą o pacjentów i o pieniądze przeznaczone na ich leczenie
  • równoprawność podmiotów leczniczych bez względu na ich model własnościowy
  • premiowanie kompleksowości usług leczniczych
  • znaczne uproszczenie zasady wypisywania recept na leki refundowane, tak aby lekarze nie tracili swojego czasu na działania typowo biurokratyczne, a pacjenci nie byli z powodów pozamedycznych odsyłani z aptek

źródło: Alicja Dusza Medexpress.pl

Dzień 676, 677 – ZUS się relaksuje…

kwi 10, 2013   //   przez Jacek   //   BLOG, Ogólne  //  Możliwość komentowania Dzień 676, 677 – ZUS się relaksuje… została wyłączona
Pracownicy ZUS dostają luksusowe pakiety sportowe
Nieograniczony wstęp na basen, siłownię, czy zajęcia fitness.
To wszystko możesz dostać od ZUS…Jest jednak małe ale… Musisz być jego pracownikiem.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych dba o swoje eksperckie kadry lepiej niż niejedna wielka korporacja. Warszawski oddział tej instytucji przeznaczył ostatnio na karnety rekreacyjno-sportowe dla 250 pracowników 185 tys. zł (średnio po 740 zł na pracownika) – wynika z oficjalnych danych o przetargu. W ślad stołecznego ZUS poszły filie w Rzeszowie i Opolu, które na rekreacje swoich urzędników gotowe były przeznaczyć po ponad 75 tys. zł.

Pakiety sportowo-rekreacyjne to często spotykane świadczenie pracownicze. ZUS dla swoich urzędników zamawia jednak produkty z najwyższej półki. Jednym z podstawowych kryteriów wymienianych w przetargach jest bowiem nielimitowany dostęp do obiektów sportowych.

„Dostęp do obiektów sportowych musi mieć charakter open, przez co rozumie się brak jakichkolwiek ograniczeń w korzystaniu z obiektów sportowych i oferowanych przez nie usług przez 7 dni w tygodniu za wyjątkiem ograniczeń wprowadzonych przez dany obiekt sportowy, wynikających z obowiązujących w nim godzin pracy, regulaminów i grafików” – czytamy w specyfikacji istotnych warunków zamówienia do warszawskiego przetargu. Na takich warunkach stołeczny ZUS zażyczył sobie dostępu do minimum 300 obiektów na terenie kraju, z tego co najmniej 150 na Mazowszu (w Warszawie przynajmniej 20 pływalni, 50 siłowni i 40 obiektów oferujących zajęcia fitness).

Znienawidzeni urzędnicy odreagowują stres

Praca urzędnika w ZUS to niewątpliwie wyczerpująca i stresująca służba publiczna. Ciężka do zniesienia musi być zwłaszcza rażąca ludzka niewdzięczność. Wystarczy wspomnieć, że według najnowszych badań opublikowanych przez portal Antyweb.pl 43 proc. wszystkich wulgaryzmów kierowanych w internecie do polskich instytucji odnosiło się właśnie do ZUS-u (druga w zestawieniu policja zebrała 31 proc. przekleństw, a Sejm 12 proc.).

Można założyć, że wulgaryzmy pod adresem urzędu nie ograniczają się tylko do wirtualnej przestrzeni i nieszczęśni pracownicy ZUS spotykają się z mową nienawiści w ramach codziennych obowiązków. W powiązaniu z wyczerpującą ośmiogodzinną pracą za biurkiem takie coś musi odbić się na kondycji psychicznej i dobrostanie funkcjonariuszy publicznych. Trudno zatem wyobrazić sobie ważniejsze cele, na które można by przeznaczyć publiczne pieniądze, niż łagodzenie skutków stresu wśród urzędników ZUS.

Po raz kolejny ZUS udowodnił, że gospodarnie wydaje nasze pieniądze.

źródło: WP.PL

Dzień 675 – NIK o NFZ…

kwi 8, 2013   //   przez Jacek   //   BLOG, NFZ, Ogólne  //  Możliwość komentowania Dzień 675 – NIK o NFZ… została wyłączona

Narodowy Fundusz Zdrowia zbyt rzadko sprawdza dostępność i jakość świadczeń medycznych, więc właściwie pozostają one poza kontrolą – uważa NIK.
Izba wyliczyła, że w placówkach, z którymi fundusz zawarł umowy, kontrola przeprowadzana jest średnio raz na 12-13 lat.

Jak podkreślił rzecznik prasowy NIK Paweł Biedziak, NFZ łamie w ten sposób własne regulacje oraz naraża zdrowie pacjentów.

„Kontrolerzy NIK wyliczyli, że Fundusz kontroluje jednostki, z którymi zawarł umowę o wykonywanie świadczeń medycznych, średnio co 12-13 lat” – powiedział w poniedziałek Biedzak. Dodał, że w jednostkach podstawowej opieki zdrowotnej (np. przychodniach), kontrole wypadają średnio co 24 lata, a w gabinetach stomatologicznych – co 18 lat.

NIK zastrzegła jednocześnie, że wiele dużych jednostek, szczególnie szpitali, sprawdzanych jest po kilka razy w roku. „Kontrole te jednak pomijają aspekt jakościowy, koncentrując się na rozliczeniach dużych kwot kontraktów. Ta nierównowaga sprawia, że większość jednostek służby zdrowia jest poza nadzorem NFZ, a niektóre zakresy świadczeń medycznych pozostają poza jakąkolwiek kontrolą Funduszu” – powiedział Biedziak.

Jak dodał, zbyt rzadko prowadzone kontrole oznaczają, że oddziały Funduszu nie wywiązują się z obowiązku nadzorowania pod względem jakości i dostępności świadczeń medycznych każdej jednostki co najmniej raz na pięć lat.

Z danych NIK pozyskanych w ramach kontroli w pięciu oddziałach NFZ wynika, że w latach 2003-2012 na 250 zbadanych jednostek służby zdrowia, szpitale kontrolowane były od kilku do kilkunastu razy. W tym czasie ponad 54 proc. podmiotów udzielających innych rodzajów świadczeń nie podlegało kontroli ani razu.

Głównej przyczyny takiego stanu rzeczy NIK upatruje w zbyt skromnych środkach przeznaczanych przez NFZ na działalność kontrolną – stanowią one zaledwie 0,05 proc. wszystkich kosztów Funduszu. „W efekcie brakuje pieniędzy na kontrole oraz zatrudnianie w komórkach kontrolnych wysoko kwalifikowanych kadr. Brak kontrolerów z medycznym wykształceniem uniemożliwia ocenę jakości i prawidłowości świadczeń medycznych” – uważa Biedziak.

Jak podał, w odpowiedzi na uwagi Izby NFZ poinformował, że planuje wykreślenie z zarządzenia dotyczącego działalności Funduszu wymogu kontrolowania każdej jednostki przynajmniej co pięć lat. Jednak według NIK to zły pomysł, zarówno ze względu na zdrowie pacjentów, jak i na interes budżetu państwa.

Biedziak zwrócił uwagę, że kontrole, które udało się przeprowadzić przyniosły w latach 2010-2011 korzyści trzy razy wyższe niż koszty postępowań kontrolnych. „NIK docenia sprawność i skuteczność oddziałów NFZ w egzekwowaniu kar i nienależnie przekazanych kwot” – powiedział Biedziak.

NIK zwrócił też uwagę, że dane zawarte w Centralnym Wykazie Ubezpieczonych są często błędne lub nieaktualne, nie są więc wiarygodną informacją o statusie osób ubezpieczonych i nie mogą być podstawą do sprawnej weryfikacji rozliczeń z jednostkami służby zdrowia. NIK wnioskuje więc do instytucji przekazujących dane (MSW, ZUS, KRUS), by poprawiły sposób gromadzenia i weryfikacji danych.

źródło PAP

Archiwum