Dzień 914 – pojechali…
Ucichł gwar i śmiech w domu, Patrycja z Maćkiem wyjechali.
To zaskakujące jak nagle zrobiło się cicho i pusto.
Na pocieszenie zostały nam nasze piesynki i kotka Zuźka, której psoty nigdy nie opuszczają.
Najważniejsze żeby szczęśliwie dotarli na miejsce, a potem wrócili do domu.
Dzień 913 – smutno nam…
Czas biegnie nieubłaganie…
Dopiero co cieszyliśmy się z przyjazdu Patrycji na urlop, a już jutro córka wyjeżdża.
Jest nam bardzo smutno, tym bardziej, że przed nami decydujący czas w kwestii mojego leczenia raka.
Dotychczas każde Święta spędzaliśmy całą rodziną, te spędzimy bez naszego jedynego dziecka.
Jest to wielkie poświęcenie ze strony Patrycji, tym większe, że…
Dzień 912 – grudzień…
Niemal cały dzień spędziłem na świeżym powietrzu.
Pogoda sprzyjała, słońce zachęcało do aktywności.
Wieczorem byłem na basenie i muszę się pochwalić, że idzie mi coraz lepiej 🙂