Dzień 1525 -1526 – BUDIMEX i Wy :)
Po raz kolejny BUDIMEX uratował sytuację i mam środki na leki do końca listopada!!!
Dzięki Wam mam opłaconą rehabilitację do końca października 🙂
Jestem niezmiernie wdzięczny za tę pomoc!!!
Razem daliście mi czas na złapanie oddechu, choć jestem świadomy groźby przerwania leczenia ze względu na ogromne koszty.
Terapia sm i raka to 15.000zł miesięcznie, do tego rehabilitacja i kwota rośnie.
Szansy na refundację z NFZ nie mam, według nich leczenie mnie jest nieekonomiczne.
Moje życie jest dla nich za drogie.
Żyję Dzięki BUDIMEXOWI i WAM!!!
Danego słowa dotrzymam Rio 2016 będzie Nasze, tylko śmierć mnie może powstrzymać.
Czy wiecie, że…
Dzień 1448-1500 – siła złego…
To był bardzo dramatyczny czas dla mnie i mojej rodziny.
Nagle zmarła Eli mama…
Nigdy nic nie wypełni bolesnej pustki, która została wyrwana w naszych sercach…
Kolejny cios to informacja o stanie terminalnym mojego ojca…
Mój stan zdrowia radykalnie się pogorszył, lekarze rozważali przerwanie leczenia.
Uznali, że podawanie chemii w tym stanie może być niebezpieczne.
Na szczęście po konsylium podano mi ją i faktycznie było ciężko.
Gdyby tego było mało, zaczyna brakować pieniędzy na leczenie,
to groźba przerwania terapii trzymających mnie przy życiu.
Wszystko to sprawiło, że rozsypałem się na drobne kawałki, jestem tylko człowiekiem…
Nic już nie będzie takie jak było, …żaden dzień się nie powtórzy…
Dzień 1382-1389 – są wyniki…
Już wiemy, remisja częściowa…
Znów radość miesza się ze strachem…
Mam świadomość, że w tak zaawansowanej chorobie uzyskanie częściowej remisji to wielki sukces.
Żyję, jestem, walczę, cieszę się z tego co jest, biorę to w ciemno, ale też wiem co przede mną i to budzi lęk.
Czeka mnie terapia podtrzymująca, która pozwoli mi żyć, jak długo trudno powiedzieć…
Plan lekarzy jest taki, wizyty w klinice co kilka tygodni na podanie leków, niestety płatne.
Na pocieszenie powiedzieli, że będą to stanowczo mniejsze kwoty niż dotychczas, ale w sytuacji w jakiej jestem marna to pociecha.
Nie dość, że nie jest mi dane żyć spokojnie, to boleśnie odczuwam jaka jest cena życia.
Po powrocie z Paryża mam się skontaktować, wówczas dowiem się konkretów.
W zasadzie to dobrze, że jutro jadę na zawody, nie będę miał czasu na analizę.
Muszę to przetrawić, potrzebuję sportowej adrenaliny by odpędzić „złe demony”.
muszę to moje życie rozsupłać…
Dzień 1362-1364 – #Pomóż Walczyć o Życie…
Leki, które muszę przyjmować by żyć kosztują koszmarne pieniądze.
Rehabilitacja, bez której nie mógłbym funkcjonować to również konkretna kwota.
Tylko mając środki mogę powstrzymywać sm, raka i niepełnosprawność.
Dlatego Bardzo Bardzo Was Proszę o 1% podatku.
Dzień 1220-1222 – Niepełnosprawni.pl
„To wszystko, co ludzie dla mnie zrobili, jest niewyobrażalne, nie mogę się poddać, zwyciężę” – mówi Jacek Gaworski, wybitny polski florecista, walczący z SM i nowotworem, którego marzeniem jest start w Igrzyskach Paraolimpijskich 2016 w Rio de Janeiro.
http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/191767#.VDA4mUvNoc1