Kolejny SOR, kolejny szpital…
Od dłuższego czasu miałem krwawienia z nosa, ale sytuacja z utratą wzroku w oku prawym i próbami ratowania widzenia w oku lewym odsunęła ten problem na drugi plan. Mimo wszystko wiedziałem że to coś poważnego, bo badanie PET wykazało że jeden z guzów jest w nosogardle i to właśnie on dawał o sobie znać. Aż w końcu dostałem krwotoku, którego nie dało się opanować i konieczne było założenie tamponady i na CITO hospitalizacji na oddziale otolaryngologii. Podczas operacji pobrano wycinki, założono spongostan i dostałem leki przeciwkrwotoczne bo krwawienie nie ustępowało.
Teraz oczekiwanie na wyniki histopatologii jaki to rodzaj , jakbym miał mało problemów.
Mój organizm jest bardzo wyczerpany, nie mam sił na nic…
Ciągle szukamy kliniki, która podejmie się ratowania mojego wzroku, niestety ceny są zaporowe…
Po raz kolejny wróciłem z za światów…
Dziękuję Wszystkim za słowa wsparcia i kciuki. Po raz kolejny wróciłem z za światów, cieszę się że jestem z Wami a Wy ze mną. Staram się zaadaptować do życia widząc na jedno oko, niestety drugie już zostało nadgryzione przez „wroga”. Jest ciężko, bezsilność, bezradność, do tego złe wyniki badań.
Ela walczy za nas dwoje
Operacja…
Dziękuję, że jesteście ze mną i macie wiarę pomimo tego, że ja ją straciłem.
Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia i deklarację pomocy
Grupa znajomy zorganizowała dla mnie zbiórkę na https://zrzutka.pl/jsdu4t
Dziękuję, że jesteście ze mną i macie wiarę pomimo tego, że ja ją straciłem.
Rak odebrał mi wzrok w jednym oku i zabiera się za drugie…
Od czego zacząć, powinienem od początku ale na to nie mam już sił.
Jesteśmy w szoku, a jednak niemożliwe nie istnieje i to w tej złej opcji
W wielkim skrócie – ostatnie sześć miesięcy to czas poszukiwań co odbiera mi siły i mnie wyniszcza.
Czas walki umysłu z ciałem, niestety mój organizm się poddał.
Rak odebrał mi już wzrok w prawym oku i zabiera się za lewe.
Pytanie onkologów jest nie czy a gdzie i jak dużo jest przerzutów.
W poniedziałek miałem robiony PET-CT żeby określić do których narządów są przerzuty.
Ela nie może pracować bo musi się mną zajmować, pomimo tego że sama przeszła dwie poważne
operacje i to ja powinienem się ją zaopiekować.
Historia zatoczyła koło, znów się wyprzedajemy żeby było na życie, opłaty, badania, leczenie.
Nie chcę by moi bliscy cierpieli.
Jestem wycieńczony, boli mnie całe ciało, chcę już zasnąć…..
Nie stać mnie na życie i nie stać mnie na śmierć…