Dzień 632 – ruszamy…
Jutro mam wizytę przedoperacyjną w klinice w Berlinie.
Jestem szczęśliwy, że po niemal roku „dreptania w miejscu” ruszyliśmy.
Wiem, wiem przede mną jeszcze długa droga…
Najważniejsze, że zaczynam leczenie, bo to moja ostatnia szansa na uratowanie życia.
Szansa, którą mi podarowaliście!
Nie ma słów by wyrazić moją wdzięczność, Dziękuję 🙂
Dzień 630 – to jest ten dzień!!!
Kochani mam środki na rozpoczęcie leczenia w Berlinie!!!
Jestem przeszczęśliwy 🙂
Chciałbym Was Wszystkich uścinąć razem i każdego z osobna!
Dziękuję Dziękuję Dziękuję 🙂 żadne słowa nie oddadzą mojego szczęścia!
Dzień 626 – odpowiedź…
Odpowiedź nie jest radosna, ale spodziewałem się tego po wyniku rezonansu.
Profesor napisał, operować natychmiast!
Leczenie będzie na pewno kilku etapowe ze względu na duży rozrost i rozsianie nowotworu, czas działa na moją niekorzyść. Ale w każdej chorobie nowotworowej szybkie rozpoczęcie leczenia jest najważniejsze, a ja czekam prawie rok z przyczyn wiadomych.
Pierwszy etap to usunięcie największych guzów i aż się boję bo koszt to 20 000 euro i to jest kwota nie obejmująca pobytu na oddziale intensywnej terapii ani ewentualnych powikłań.
Kolejne etapy będą zależne od efektu pierwszej operacji.
Jest to ostatnia szansa na rozpoczęcie leczenia jeżeli w najbliższym czasie to nie nastąpi, pozostanie mi paliatyw.