Dzień 653 – niedziela
Niedziela minęła pod znakiem osłabienia…
Lekarz powiedział: „po tak ciężkiej operacji i tak dużej ingerencji w newralgiczne miejsce organizmu można się spodziewać znacznego osłabienia.”
Pocieszające jest to, że taki stan jest znakiem tego, że organizm walczy i się regeneruje czym chwilowo się wyczerpał. Jedyne co nas pociesza to to, że jutro poniedziałek i o 15.00 rozmowa z Profesorem. Mamy nadzieję, że zgodnie z planem dowiemy się, że we wtorek do domu 🙂
Dzień 652 – spacery…
Stan Jacka sukcesywnie się poprawia. Do południa jeszcze bardzo bolała go głowa. Około 14:00 nastąpił przełom i ból ustępował, znaczy to, że organizm się regeneruje, lekarze są z tego powodu zadowoleni.
Dzień 651 – jest lepiej:)
Dziś jest znacznie lepiej 🙂 Jacek przestał wymiotować wkońcu zaczął jeść i pić.
Jeszcze bardzo boli go głowa, ale to ciągle skutki uboczne niewyrówniania poziomu płynu mózgowo-rdzeniowego.
Wisienką na torcie było przyjście fizjoterapeutki i po serii testów postawienie Jacka na nogi. Gdy podczas pierwszego „spaceru” fizjoterapeutka zapytała Jacka jak się czuje, on odpowiedział, że brakuje mu teraz tylko maski i floretu 🙂 Najpierw chodził z chodzikiem na kółkach, popołudniu po elektroterapii wymienono chodzik na kule.
Jeszcze jest bardzo słaby i dużo śpi ale teraz jesteśmy o niego spokojne. W poniedziałek o 15:00 jesteśmy umówieni na konsultację z profesorem, pytań mam do niego tyle, że muszę je sobie zapisać żeby nic mi nie umknęło.
Dziś po pięciu dniach końcu zasnę spokojnie 🙂
Dzień 650 – po operacji
Operacja zakończyła się o 21:30, kilka minut po 22 Jacek był na sali.
To była ciężka noc, przed jak się okazało równie ciężkim dniem. Ale zacznę od najważniejszego lekarze są zadowoleni z pierwszego etapu leczenia nowotworów. Usunięto guzy bezpośrednio zagrażające życiu Jacka. Dzięki temu lekarze jak na razie wstępnie zadeklarowali możliwość celowanego leczenia pozostałych kilkudziesięciu guzów nowotworowych.
Teraz decydujące 48 godzin. Jacek bardzo źle zniósł operacje, cały czas wymiotuje i śpi. Lekarz powiedział że jedyna komplikacja jaka wystąpiła to wypłyniecie dużej ilości płynu mózgowo-rdzeniowego i z tego też powodu jego stan jest poważny. Stale ma podłączone dwie kroplówki do obu rąk i jest monitorowany. Jest bardzo słaby, ale stara się mieć dobra minę. Cieszy się ze nie jest sparaliżowany bo tego bał się najbardziej.
Jutro lub w poniedziałek rozmowa z profesorem o szczegółach operacji jej efekcie oraz rokowaniu co do kolejnych etapów leczenia.
Wierzymy, że z każdym dniem bedzie lepiej dziękujemy za słowa wsparcia, za to że z nami Jesteście 🙂